W powiecie legnickim trwają przygotowania do sezonu letniego nad wodami
O tym, że nadeszła prawdziwa wiosna doskonale wiedzą funkcjonariusze Straży Rybackiej. Nad jeziorami i stawami powiatu legnickiego dziś rano zrobiło się gęsto od wędkarzy. Kontrole pozwoleń na połów ryb to tylko niewielka część działań Straży. Komendant legnickiej formacji, Mariusz Ból podkreśla, że najwięcej czasu i energii zajmują perturbacje z... bobrami. Budowniczych tam z roku na rok jest coraz więcej...
– W Koskowicach mamy rodzinę bobrów, która zbudowała sobie tamę na potoku. Mamy utrudniony dopływ wody do jeziora. Sukcesywnie przenosimy bobra z miejsca na miejsce, no i taka przepychanka jest. Czasami musimy się posłużyć tajnymi rzeczami typu "zakopana rura" z boku, żeby woda jednak się przedostawała – tłumaczy Mariusz Ból.
Ze zwierzakami mimo wszystko łatwiej o kompromis. Większy problem stanowią kłusownicy. Pojawiają się coraz częściej i rozkładają sieci. Straż Rybacka tylko na jednym niewielkim jeziorze w ciągu jednego dnia wyłowiła cztery pułapki na ryby.
Na kąpiele w jeziorach wciąż za wcześnie, ale służby są już w gotowości. Młodzi kandydaci na ratowników w legnickim WOPR-ze rozpoczęli swoje kursy już w styczniu. Roman Chołys prezes pogotowia ochotników tłumaczy jednak, że liczba chętnych od kilku lat wciąż spada. Szef formacji ostrzega również, że tego lata ratowników może zabraknąć:
- Prowadzimy kurs od stycznia mamy 12 osób. Kiedyś po sto po dwieście osób kończyło. Dzisiaj zabrakło nam tutaj narybku tego ratowniczego, gdzie WOPR jako jedyna organizacja w Polsce szkoliła młodszego ratownika - mówi Roman Chołys.
To wszystko z powodu zmiany prawodawstwa. Ustawa podwyższyła minimalny wiek ratownika. Szesnastoletni ochotnicy nie mogą już pełnić służby ratowniczej - nawet po ukończonym kursie. Ratownik musi mieć 18 lat.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.