Władysław Kosiniak-Kamysz: "Trwa niekończący się spektakl Antoniego Macierewicza" [POSŁUCHAJ]
Prezydencki samolot rozbił się pod Smoleńskiem, ponieważ na pokładzie doszło do eksplozji - to główny wniosek przedstawiony wczoraj przez podkomisję Antoniego Macierewicza.
ZOBACZ TEŻ: Dwie Racje o raporcie Macierewicza
Były szef MON twierdzi też, że anulował raport komisji Jerzego Millera z 2011 roku, bo zawierał "fałszerstwa i nieprawidłowości". Więcej na ten w Rozmowie Dnia. Naszym gościem był Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL.
POSŁUCHAJCIE:
Prezydencki samolot rozbił się pod Smoleńskiem, ponieważ na pokładzie doszło do eksplozji - to główny wniosek przedstawiony wczoraj przez podkomisję Antoniego Macierewicza. Jak pan ocenia te informacje?
Od wielu lat, niestety, trwa niekończący się spektakl Antoniego Macierewicza. Nie wierzę w szukanie dowodów jego hipotezy, rozmawiałem wielokrotnie z rodzinami związanymi z PSL, które straciły swoich bliskich. Oni pragną zakończyć żałobę, a po 8 latach wciąż nie mogą. Ja od dawna w takie rzeczy nie wierzę. To był tragiczny wypadek - jestem o tym przekonany.
To, co poznaliśmy wczoraj to raport techniczny, a na główny jeszcze poczekamy - nawet rok.
To też budzi wątpliwości. Czemu tak długo trwają prace tej podkomisji? Nie jestem już zainteresowany wnioskami. Raporty nie są robione, by dochodzić do prawdy, tylko po to, by ten temat był ciągle przedstawiany. Chciałbym, żebyśmy się nie kłócili o pomniki, ale postawili żywy pomnik - fundację, która będzie wspierała młode osoby z różnych środowisk politycznych, które chcą się zaangażować w życie społeczno-polityczne. Zwróciłem się do prezydenta Dudy, by patronował temu przedsięwzięciu.
Jak pan ocenia fakt, że były szef MON twierdzi, że anulował raport komisji badania wypadków lotniczych Jerzego Millera, bo "zawierał fałszerstwa i nieprawidłowości"?
Trudno mi wierzyć w to, co mówi i robi minister Macierewicz, bo on już przedstawiał kilka czy kilkanaście rodzajów wersji i hipotez, które się nie potwierdzały. Moim zdaniem to nie prowadzi to wspólnoty narodowej, dojścia do prawdy, to tylko lansowanie własnej tezy o zamachu. Ja się z tym nie mogę zgodzić, bo w to nie wierzę.
Czy to nie kamyczek do państwa ogródka? To za państwa rządów wyjaśnieniem przyczyny katastrofy społeczeństwu zajęliście się, gdy z drugiej strony zaczęły się pojawiać mocne tezy o zamachu, wybuchu, mgle. Wtedy było już za późno.
Nie byłem wtedy w rządzie, ale wyjaśnianie katastrofy zaczęło się od razu.
Ale chodzi mi o wyjaśnienie tego opinii publicznej. Komentarza ze strony Jerzego Millera nie było.
Może brakowało tej informacji, ale trudno mi dziś oceniać. Mam poczucie, że dzisiaj rządzący, którzy obiecali sprowadzenie wraku do Polski i wyjaśnienie tej sprawy zaraz po wygraniu wyborów, mają chyba poczucie porażki w tym zakresie - nie spełnili obietnic.
Gdzie jesteśmy 8 lat po wypadku? Czas chyba nie leczy ran.
Najtrudniejsze jest to, by budować wspólnotę i być razem w momentach trudnych, ale nie tylko na chwilę. Trzeba wyciągać z nich wnioski i budować coś trwałego. Jestem zdruzgotany tym, jak wielki jest podział, jak wyglądają obchody w wielu miejscach. Nic dobrego z tego nie będzie i to niezależnie od wyjaśnień jednej czy drugiej komisji. Doszliśmy do momentu, że Polacy nie mogą ze sobą rozmawiać i to jest osłabienie bezpieczeństwa narodowego, bo bezpieczeństwo to wspólnota przede wszystkim. Chciałbym, żeby to wyglądało zupełnie inaczej, stąd nasz pomysł żywego pomnika.
Przenieśmy się na Dolny Śląsk? Wasze lokalne struktury poparły Alicję Chybicką, teraz PO zmieniło kandydata.
Od początku mówiłem, że warto było czekać
Pospieszyli się?
PSL jest bardzo demokratyczną formacją, a część kolegów uznała, że to dobry moment. Teraz potrzebna jest spokojna rozmowa z różnymi środowiskami.
Czyli poparcie dla nowego kandydata PO nie jest gwarantowane?
Alicja Chybicka nie jest już kandydatką, więc sprawa się wyjaśniła. Myślę, że warto budować szersze porozumienie. Rozmawiamy z Unią Europejskich Demokratów i zdanie przewodniczącego Protasiewicza będzie dla nas ważne, ale rozmawiamy też z Nowoczesną, SLD. W ubiegłych wyborach wystawialiśmy swoich kandydatów, nie wykluczam, ze teraz będzie lista do rady i poparcie dla wspólnego kandydata, lub wspólny start z lity komitetu wielobarwnego, składającego się nie tylko ze środowisk politycznych, ale i społecznych.
Kiedy formalna decyzja? We Wrocławiu pociąg już pędzi.
Jest jeszcze kilka miesięcy, nie znamy wszystkich kandydatów. Jeżeli 2-3 tygodnie pozwolą na sformułowanie szerszego porozumienia, to myślę, że warto ten czas wykorzystać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.