Po przerwie wznowiono ekshumacje w Gross Rosen
W październiku ubiegłego roku prokuratorzy i śledczy IPN z Wrocławia zajęli się ekshumacją i ustaleniem tożsamości ofiar, o których istnieniu do tej pory nie wiedziano. Relacje świadków wstępnie potwierdzono, nie wiadomo jednak czy szczątki pochodzą z roku 1945, czy też pojawiły się tam później. Co ujawniono do tej pory? Wyjaśnia prokurator IPN Katarzyna Książek-Żurowska:
Ekshumacja jest prowadzona w ramach śledztwa przeciwko zbrodniom wojennym. Celem jest ustalenie osób odpowiedzialnych, a jeśli żyją - ukaranie ich. Zbrodnie nie ulegają przedawnieniu. Ten etap zakończy się 15 kwietnia. To jednak nie koniec prac w Gross Rosen. Skala tej zbrodni nie pozwoli na zakończenie badań w tym miesiącu. Wydobyte szczątki są przekazywane do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, celem pobrania materiału genetycznego. Równolegle IPN zbiera relacje świadków tych zdarzeń, które są traktowane z powagą zeznań w śledztwie.
ZOBACZ TEŻ: O zbrodni sprzed lat w Gross-Rosen [POSŁUCHAJ]
Masowy grób, w którym może spoczywać nawet 300 osób, pomogła ujawnić relacja byłego więźnia z Belgii. Z okresu ewakuacji obozu pod koniec wojny nie zachowały się żadne dokumenty- mówi dr Katarzyna Pawlak - Weiss z IPN.
Instytut Pamięci Narodowej jest otwarty na rozmowy z rodzinami osób, które mimo upływu lat nie wiedzą co stało się z ich bliskimi w tym okresie. Kontakt i pobranie próbek DNA mogą dać odpowiedzi na te trudne pytania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.