Piechowice: Spór o szkoły podzielił miasto
Radni i burmistrz chcieli, by wygaszane gimnazjum stało się częścią istniejącej szkoły podstawowej. Miałyby tam docelowo uczyć się najmłodsi – uczniowie z klas I – III. Pomysł ten poparli rodzice w przeprowadzonej przez miasto ankiecie. 250 osób, czyli 70 procent, było za takim rozwiązaniem. Dlatego też burmistrz Witold Rudolf nie kryje zaskoczenia negatywną opinią kuratora:
– No zawiedziony, bo wydawało mi się, że pan kurator lepiej, albo inaczej uzasadni swoją odmowę. Ciągle jest brak tej interpretacji, na którą on się powołuje. Nie ma zinterpretowanego pojęcia bliskość obiektów – mówi burmistrz Witold Rudolf.
Okazuje się, że do Dolnośląskiego Kuratora Oświaty Romana Kowalczyka wpłynęła petycja w sprawie utworzenia dwóch autonomicznych szkół podstawowych, pod którą podpisało się... trzy razy tyle osób.
– Dwieście pięćdziesiąt osób popiera wariant jednej szkoły w dwóch budynkach, czyli to, za czym opowiada się pan burmistrz i część radnych, natomiast – uwaga – 828 osób złożyło podpisy za wariantem dwie szkoły podstawowe. Przewaga jest tutaj miażdżąca – mówi Dolnośląski Kurator Oświaty Roman Kowalczyk.
Roman Kowalczyk podkreśla też, że w ankiecie przeprowadzonej przez miasto brała udział tylko wybrana grupa rodziców: uczniów szkoły podstawowej, sześciolatków przedszkoli i dwóch klas gimnazjum. Dodał, że odległości pomiędzy budynkami są zbyt duże, wynoszą ponad 800 metrów, co też nie sprzyja funkcjonowaniu jednej szkoły.
Burmistrz z kolei mówi, że na grudniowym spotkaniu z kuratorem ustalono, że w ankiecie mają być odpytywani tylko rodzice. Gdyby wiedział, że będzie brane zdanie wszystkich mieszkańców, zwołałby referendum.
Ta sprawa podzieliła miasto. Magdalena Kraczek i Aleksander Mucharski, rodzice uczniów szkoły podstawowej, są zawiedzeni decyzją kuratora:
– Zawiedziona to chyba za mało powiedziane, ja się czuję oszukana decyzją kuratora. Swoją opinię wyraziliśmy trzykrotnie w ankietach, które zostały przeprowadzone na terenie placówek oświatowych. Żadna z ankiet nie odpowiadała kuratorowi. Infrastruktura, którą obecnie dysponujemy jest idealnie dostosowana do tego, by rozdzielić dzieci młodsze umieścić je w budynku obecnego gimnazjum a dzieci starsze umieścić w obecnej szkole podstawowej – mówią.
Rozwiązanie utworzenia dwóch szkół popiera między innymi Halina Wieczorek, przewodnicząca Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Opinia kuratora w tym przypadku jest bardzo dobra. Odległość między jednym budynkiem jest zbyt duża, aby szkoła mogła funkcjonować w dwóch budynkach. Miasto się rozrasta, przybywa dzieci. Nie możemy się zamykać w obrębie jednej szkoły z uwagi na to, ze wtedy występuje dwuzmianowość – powiedziała.
Dyskusja o tym, które rozwiązanie jest lepsze, trwa w mieście od wielu miesięcy. Zwolennicy pozostawienia jednej szkoły w dwóch budynkach mówią, że w gimnazjum są lepsze warunki dla dzieci młodszych: łącznik z salą gimnastyczną i szerokie korytarze. Ponadto, przy szkole podstawowej jest dużo lepsza baza sportowa, co jest argumentem za pozostawieniem tam dzieci starszych. Wskazują też na niż demograficzny obawiając się, że uczniów nie wystarczy na dwie szkoły. Przeciwnicy tego rozwiązania mówią, że oba budynki są ponad 800 metrów od siebie i ciężko, żeby dzieci przechodziły z jednego budynku do drugiego. Może dojść do rozdzielenia rodzeństw, a często dziecko starsze po lekcjach odbiera siostrę czy brata, które uczy się w pierwszej czy drugiej klasie. No i, że dzieci z klas I – III pozostawione w obiekcie gimnazjum będą na swój sposób izolowane, a powinny przebywać razem ze starszymi, jak to ma miejsce przy pełnej szkole.
Radni na razie odłożyli decyzję, co dalej z siecią szkół. Jeśli nie będzie zgody, może dojść do sytuacji, w której po wygaszeniu gimnazjum budynek zostanie pusty a wszyscy uczniowie będą się gnieździć w budynku obecnej Szkoły Podstawowej nr 1, w której już dzisiaj jest ciasno.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.