Muzyczne Archiwum RWK: The Gun Club „Miami”
„(...) Jeffrey był świetnym tekściarzem. Miał wyjątkowy głos. Sposób, w jaki śpiewał, wychodząc poza swoją naturalną skalę, wzruszał i wyrywał serce (...)”
Nick Cave
Jeffrey Lee Pierce – kompozytor, tekściarz, w końcu lider i założyciel The Gun Club – był artystą, o którego talencie słyszymy dziś masę komplementów, zaś Cave, Mick Harvey, Iggy Pop, Primal Scream czy Debbie Harry nagrywali napisane przez niego piosenki.
Kariera solowa Pierce'a, obejmująca kilka miesięcy 1985 r., była epizodem. To założonemu przez siebie The Gun Club bez reszty się poświęcił. A zespół był to niezwyczajny. Z niewielkimi przerwami działający w trzech następujących po sobie dekadach. Ważnych, w końcu Pierce uczestniczył w życiu nowojorskiego CBGB (ale muzyka jego macierzystej grupy bardziej miała przypominać Blind Lemon Jeffersona niż Ramones!). W roku orwellowskim zadzierzgnął długoletnią przyjaźń z muzykami The Bad Seeds, a krótko przed swoją śmiercią, na wiosnę 1996 r. miał zaplanowaną sesję z wokalistą i bliskim przyjacielem, dla którego w tym czasie był największą inspiracją – Markiem Laneganem.
„(...) Moim zdaniem, muzyka którą stworzył przetrwała i z upływem lat tylko zyskuje (...)”
Henry Rollins
Chociaż The Gun Club nigdy nie wyszli poza wąski krąg zainteresowania dziennikarzy i fanów, muzyka zespołu, będąca wypadkową country, bluesa i punka, przekuta została w stylistykę, do której później sięgać będzie zarówno Jon Spencer jak i The White Stripes. A skoro za tydzień miną 22 lata od śmierci Jeffreya Lee Pierce'a, dziś w Radiu Wrocław Kultura przypomnimy drugi, a zarazem najlepszy album kierowanego przezeń The Gun Club – płytę „Miami”.
Muzyczne Archiwum Radia Wrocław Kultura, w każdy piątek od 20.00 do 21.00
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.