Zbigniew Boniek gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław [POSŁUCHAJ]

mk | Utworzono: 2018-03-23 08:00 | Zmodyfikowano: 2018-03-23 09:07

Do mundialu zostały nam już niespełna 3 miesiące, a od spotkania towarzyskiego we Wrocławiu Polska-Nigeria dzielą nas godziny

Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, była gwiazda tego sportu. Rozmawiamy m.in o przygotowaniach do mistrzostw świata, polityce i historii.

Przemysław Gałecki (Radio Wrocław): Jesteśmy 12 godzin przed spotkaniem z Nigerią. Piłkarze już po śniadaniu, czy w taki dzień każdy zaczyna poranek, jak woli?

Zbigniew Boniek: Raczej, jak woli, z tym że są ustalone pewne zasady. Do południa piłkarze mają zajęcia fizyczne, nie za mocne, siłownia, rowerki, mają czas, żeby podnieść się i zjeść śniadanie. Natomiast nikt piłkarzy o 6 czy 7 rano nie budzi.

Czyli raczej budzą się teraz, może słuchając Radia Wrocław... Panie prezesie, czy dobrze czuję, że w kadrze jest duży spokój, ale też duża koncentracja?

Koncentracja jest zawsze i spokój jest zawsze, bo to są najważniejsze rzeczy do tego, żeby grać dobrze w piłkę. Nie można bez odpowiedniej koncentracji i bez poziomu adrenaliny zagrać dobrego meczu. Z drugiej strony pewność siebie i przekonanie o własnych umiejętnościach dają spokój wewnętrzny. Także wydaje mi się, że nasza kadra do każdego meczu pod tym względem podchodzi z wielkim szacunkiem. Muszę powiedzieć, że nawet te mecze towarzyskie, które gramy, jakby jeszcze zobaczyć rezultaty z ostatnich dwóch, trzech lat, no to rzadko nam się jakaś wielka krzywda działa. Zawsze byliśmy do tego meczu dobrze przygotowani.

Już parę dobrych miesięcy po Euro mówił pan, że w trakcie meczów pan czekał na zmianę i nie mógł się jej doczekać, ale wtedy był taki skład - 11 bardzo mocnych zawodników i ci zmiennicy jednak nie byli wartością dodaną. Teraz to się zmieniło, ta kadra jest szersza? Na wyższym poziomie?

Mówi pan, że było 11 i reszta nie była na tym poziomie... Ja bym się tutaj nie zgodził. Nie czas i pora, żeby o tym dyskutować. Mamy drużynę wyrównaną, drużynę mocną, która ma liderów w każdej formacji, do tego mamy jednego czy dwóch zawodników światowej klasy, mamy znakomitego napastnika, mamy dobrych bramkarzy, mamy Glika, mamy Krychowiaka, mamy kilku innych, którzy przy dobrym poziomie koncentracji gwarantują tej drużynie dobry poziom. Zieliński, Frankowski, Kownacki, Milik. Ta drużyna się rozwija, jak wszystko, co jest trwałe, musi się rozwijać pomału, bo jak coś się dzieje w jeden dzień, to jak to się mówi: szybko rośnie i szybko gaśnie.

Jedziemy mocniejsi do Rosji niż ostatnio na Euro?

Musimy pojechać mocniejsi, bo jak nie pojedziemy mocniejsi, to tam nic wielkiego nie zrobimy. Skala trudności na mistrzostwach świata jest większa niż na mistrzostwach Europy.

Do Mundialu 88 dni, dzisiaj mecz z Nigerią, później w Chorzowie z Koreą Południową - udziela się już ta atmosfera wielkiej imprezy? Sztabowi, piłkarzom, panu?

My już mamy wszystko dograne i dogadane. Wiemy już kiedy, o której godzinie jedziemy na pierwszy mecz, kiedy będziemy po pierwszym meczu wracali. Całą logistykę dotyczącą rozkładu jazdy, lotów, planu, kiedy trenujemy, o której - wszystko jest ustawione od A do Z.

Ale teraz jest wielkie oczekiwanie?

Wielkie... no spokojnie, jeszcze mamy ligę, mamy Champions League, jeszcze mamy inne rozgrywki, mecze naszej reprezentacji juniorów, także żyjemy nie tylko pierwszą reprezentacją, ale mamy też wiele innych zadań. Natomiast jeżeli chodzi o pierwszą reprezentację, mogę uspokoić, że pod względem logistyki i przygotowania jesteśmy tutaj wszyscy gotowi. Trzeba jeszcze z tą formą trafić, jak to się po piłkarsku mówi. Trzeba zrobić zgrupowanie, trzeba wybrać dobrych piłkarzy, ale to już zadanie naszego selekcjonera.

Teraz mamy trochę taki moment, że polityka stara się wkraczać do sportu i to nigdy dobrze się nie kończy dla sportu. Chodzi oczywiście o bojkot Mundialu. Pan mówi wprost - nie ma takiej możliwości.

Ja nie lubię, jak ktoś mi mówi, co ja mam robić. Jak ktoś chce, jakiś polityk bojkotować Mundial, to niech sobie bojkotuje. Niech nie jedzie, niech nie ogląda, niech będzie w domu. Natomiast dlaczego namawia do tego innych? Chciałby swoje cele osiągnąć poprzez akcje innych ludzi. Nie, my jedziemy na mistrzostwa świata, już się zakwalifikowaliśmy i wydaje mi się, że dzisiaj to jest jakaś tam prywatna dyskusja, na szczeblu jakichś dyplomatów podobno, ale mnie się nikt na ten temat o nic nie pytał. Ja jestem prezesem PZPN i wydaje mi się, że nie ma takiej opcji, nie ma takiej możliwości. Zresztą muszę powiedzieć, że to jest chyba tylko temat medialny, bo generalnie przeglądając prasę w całej Europie... konkretów na razie brak. Troszeczkę taki temat wymyślony.

To trochę poplotkujmy. Adam Nawałka wraca na Mundial po 40 latach w nowej roli, już nie jako piłkarz, a jako trener. Udźwignie odpowiedzialność? To jest inna odpowiedzialność niż zawodnika.

Wydaje mi się, że Adam już pokazał, na co go stać jako selekcjonera. Ma pełną kontrolę nad drużyną, ma całkowite wsparcie ze strony swojego sztabu, ze strony władz Polskiego Związku Piłki Nożnej, ze strony właściciela tej drużyny czyli prezesa i PZPN. Także wydaje mi się, że ciężar udźwignięcia tej sytuacji jest na plecach wielu ludzi, natomiast pod względem szkoleniowym jest to jego domena, to jest tylko jego sprawa i wydaje mi się, że tutaj nie ma żadnych problemów.

Przenieśmy się w przyszłość. 19 czerwca, stadion w Moskwie, pełne trybuny, na murawie Polska z Senegalem - pana scenariusz na ten mecz?

Będzie to ciężki mecz. Zresztą każdy mecz będzie ciężki. Zawodnicy o bardzo dobrej technice, bardzo szybcy, znakomicie wyglądają pod względem fizycznym, natomiast my jedziemy nie tylko po to, żeby na nich patrzeć, żeby im brawa bić, tylko żeby dobrze reprezentować naszą polską piłkę i nasz naród, naszych kibiców. Każde spotkanie będzie ciężkie, ale na koniec liczę, że to my będziemy zwycięzcami.

Ile pan widzi miejsc w tej wyjściowej jedenastce, które jeszcze mogą się zmienić?

Na ten temat nie myślę. Muszę panu powiedzieć, że to jest jakaś taka nasza fobia polska, że my już wiemy, kto ma grać na skrzydle, kto ma grać w ataku. W tej drużynie to 2,3 zawodników może być na 100 proc. pewnych, że grają. Reszta zależy od formy, dyspozycji, od umiejętności. To bardzo dobrze. W sporcie nic tak źle nie robi dla drużyny, jak pewność, że się wychodzi na boisko, że nic nie jest w stanie tej pozycji odebrać. Musi być święta, dobra, sportowa rywalizacja, bo to jest gwarancja progresu.

Pan dokładnie 30 lat temu skończył karierę piłkarską, spojrzałem na pana Twittera, do dzisiaj pan się podpisuje przede wszystkim "były piłkarz, terner". Ciężko panu usiedzieć na trybunach, gdy trwa spotkanie, ciężko nie suflować trenera w szatni czy po meczu?

Nie, nie robię w ogóle, ale muszę powiedzieć, że żyję podczas meczu, znając się trochę na piłce, grając w tę piłkę, będąc kilka razy na placu podczas spotkania, wiem, co piłkarz powinien w pewnym momencie zrobić, żeby to było najlepsze dla drużyny.

Pan wie lepiej od niego?

Z góry czasami tak jest, bo człowiek więcej widzi, natomiast czasami, jak widzę, że powinien zagrać w prawo a zagrywa w lewo, to trochę mnie tam kręci, ale kręci mnie w taki sposób pozytywny.

Krzyczy pan: podaj, podaj?

Nie, umiem wewnętrznie trzymać to w sobie. Mecz jest dość dużym stresem, ale stres jest potrzebny do życia.

W ostatnich dniach także inna świetna wiadomość - Polska zorganizuje mundial młodzieżowy. Gdzie na Dolnym Śląsku zagrają piłkarze?

Na sto procent w Lubinie, a jak się dogadamy z FIFĄ, że możemy grupę rozłożyć na dwa miasta, to jest szansa, że inne miasto też będzie gospodarzem.

Ile tych lokalizacji pan rozważa?

mamy 6 podstawowych miast, gdzie będą rozgrywane Mistrzostwa Świata - i to jest sześć grup, ale chcielibyśmy, by każda grupa nie była tylko w jednym mieście. 

Wrocław?

Nawet gdyby było rozbicie, to nie, nie ma takich możliwości logistycznie. Stadion wrocławski jest na innego typu imprezy, tu w grę wchodzą mniejsze obiekty.

Wróćmy na mundial w Rosji. Polska zagra z Kolumbią, Senegalem i Japonią. To świetni przeciwnicy. Co potraktuje pan jako sukces?

Nie ma co owijać w bawełnę - chcielibyśmy wyjść z grupy. Powiedzieliśmy sobie, że to minimum, które musimy zrobić, by czuć satysfakcję. Dalej trudno ustawiać zadania, bo nie wiadomo na kogo można wpaść - w 1/8 w teorii na Anglię albo Belgię...

Teraz to nie są przeciwnicy nie do przejścia.

Nie do przejścia to nie ma nikogo, piłka jest taką grą, w której z każdym można wygrać.

O, i to jest świetna puenta. Na koniec chciałbym panu ofiarować m.in. poduszkę z logo Radia Wrocław...

I co mam z nią zrobić?

Mam nadzieję, że ta poduszka pomoże dolecieć spokojnie do Rosji, a potem spać spokojnie aż do 15 lipca - do finału. 

POSŁUCHAJCIE ROZMOWY DNIA RADIA WROCŁAW ze ZBIGNIEWEM BOŃKIEM:


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~radio propaganda2018-03-26 08:37:52 z adresu IP: (46.169.xxx.xxx)
ale ten ustawka chwieje się i polegnie