Z Nafciarzami o pierwsze zwycięstwo w tym roku
Dla zespołu Tadeusza Pawłowskiego to ostatnia szansa, by jeszcze przed reprezentacyjna przerwą poprawić mizerny bilans tegorocznych występów. Składają się na niego dwa remisy i cztery porażki. Po ostatniej przegranej w Krakowie z Wisłą wrocławianie definitywnie stracili szanse na grę w górnej ósemce ekstraklasy. Plasują się w niej natomiast dzisiejsi rywale wrocławian. Drużyna z Płocka przed tygodniem ograła u siebie Koronę Kielce, wyrównując klubowy rekord zwycięstw (13) odniesionych w jednym sezonie. Zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli i tylko sportowa katastrofa może pozbawić go gry w grupie mistrzowskiej.
Nafciarze szczególnie dobrze wyglądają w przednich formacjach. Tacy gracze jak Merebaszwili, Michalak, Stilić, Furman, Kante czy Szymański pokazali już, że potrafią być groźni dla każdej defensywy w lidze. Tego ostatniego zabraknie jednak we Wrocławiu. Damian Szymański musi odpokutować czerwoną kartkę z poprzedniego spotkania. Po raz pierwszy od opuszczenia Śląska szansę gry na Stadionie Miejskim przeciwko swoim byłym kolegom będzie mieć Kamil Biliński. Napastnik jest ostatnio głównie rezerwowym w Wiśle. W pierwszym spotkaniu tych drużyn w Płocku pokazał jednak, że strzelać wciąż potrafi. Biliński zdobył dwa gole, a jego zespół pewnie wygrał ze Śląskiem 4:1.
Ekipa wrocławska swój optymizm opiera na poprawiającej się powoli sytuacji kadrowej. Na przedmeczowym treningu do dyspozycji Tadeusza Pawłowskiego było 25 sprawnych zawodników, co daje większą możliwość rotacji, której brakowało w wielu ostatnich spotkaniach. Gotowy do gry jest m.in. najskuteczniejszy strzelec WKS Marcin Robak, który pauzował ostatnio z powodu zapalenia płuc.
Początek niedzielnego starcia Śląska z Wisłą o godz. 15.30 na Stadionie Miejskim we Wrocławiu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.