17 lat temu na Bulwarze Ikara bomba zabiła montera anten. Teraz zapadł wyrok

Piotr Kaszuwara, jk | Utworzono: 2018-03-13 18:30 | Zmodyfikowano: 2018-03-13 18:30
17 lat temu na Bulwarze Ikara bomba zabiła montera anten. Teraz zapadł wyrok - zdjęcie ilustracyjne: Andrzej Owczarek
zdjęcie ilustracyjne: Andrzej Owczarek

Po 17 latach finał sprawy z ulicy Bulwar Ikara we Wrocławiu. 5 stycznia 2001 roku monter anten Zbigniew N. znalazł na dachu jednego z wieżowców zapakowany szczelnie ładunek wybuchowy. Nie zdawał sobie sprawy, co ma w rękach. Odpakował zawiniątko i aktywował bombę, która zabiła go na miejscu.

Na zamówienie Wiesława B. ładunek zostawił na dachu Maciej A. Bomba miała posłużyć jako argument w porachunkach gangsterskich. Dziś obaj mężczyźni zostali skazani za nieumyślne spowodowanie śmierci montera na 3 lata więzienia.

Zdaniem Agnieszki N., żony zmarłego, która ma otrzymać 100 tys. złotych zadośćuczynienia, taki wyrok jest nie do zaakceptowania. - Co mi po tych pieniądzach, psychiki mojej ani syna nie naprawią. Sprawcy chodzą i śmieją mi się w twarz - mówi Agnieszka N.

Dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny. Sprawę udało się wyjaśnić dzięki zeznaniom skruszonego gangstera Witolda M., pseudonim "Szkieletor". Mężczyzna zdecydował się zeznawać w tej oraz innych sprawach, by uniknąć surowszych wyroków. Ostatecznie otrzymał karę 5 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 10 lat.

Sąd nie przychylił się do argumentacji oskarżycieli, jakoby pozostawienie ładunku wybuchowego na dachu bloku było stworzeniem zagrożenia dla zdrowia lub życia wielu osób. - To Zbigniew N. aktywował bombę. Gdyby nie to, to z wysokim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że przedmiot pozostawałby tam do dziś - usłyszeliśmy od sędzi Edyty Gajgał:

Agnieszka N. żąda łącznie 200 tysięcy od wszystkich winnych śmierci jej męża oraz kar 25 lat pozbawienia wolności. Dziś zapowiedziała złożenie wniosku o kasację wyroku do Sądu Najwyższego.


Komentarze (8)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Mieszkaniec osiedla cd2018-03-15 11:33:33 z adresu IP: (178.37.xxx.xxx)
Mam ogromną prośbę do internatów : Proszę was ludzie wysyłajcie ten link do redakcji tvp info, echo 24, tvn'ów i innych polsatów w celu nagłośnienia tej sprawy. Po pierwsze co przeżyła ta kobieta to tylko ona wie, a wymiar sprawiedliwości pisząc kolokwialnie "napluł jej w twarz" i to w dodatku po 17 latach !, po drugie za coś takiego tak niski wyrok dla tych zwyroli to jest kpina, po trzecie sędzia bierze odpowiedzialność za wydawanie wyroków, więc może jak to nagłośnimy to Sąd Najwyższy może spojrzy inaczej i przychyli się do wniosku o kasacje tego wyroku, a przy okazji dobierze się do tyłka sędziego orzekającego w tej sprawie.
~Mieszkaniec osiedla2018-03-15 11:04:05 z adresu IP: (178.37.xxx.xxx)
"Sąd nie przychylił się do argumentacji oskarżycieli, jakoby pozostawienie ładunku wybuchowego na dachu bloku było stworzeniem zagrożenia dla zdrowia lub życia wielu osób. - To Zbigniew N. aktywował bombę. Gdyby nie to, to z wysokim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że przedmiot pozostawałby tam do dziś - usłyszeliśmy od sędzi Edyty Gajgał " Aha... Czyli wyrok opiera Pani na "prawdopodobieństwie", prawdopodobnie jakieś dziecko wchodzące na dach mogłoby otworzyć pakunek (sam po tych i innych dachach za dzieciaka chodziłem), prawdopodobnie ktoś mógłby do zabrać do domu, prawdopodobnie może by tam dalej leżał, prawdopodobnie jak nie on to kto inny. "prawdopodobnie". Powinna Pani, Pani sędzio (pożal się Boże) stanąć przed komisją dyscyplinarną. Bardzo rzadko mówię takie rzeczy ale szkoda że taka tragedia nie spotkała Pani Męża albo chociaż syna. Nie pozdrawiam i życzę Pani wszystkiego co złe.
~Obywatel2018-03-14 10:10:33 z adresu IP: (193.239.xxx.xxx)
To kolejny żart!
~Komentarz został usunięty2018-03-13 23:14:05 z adresu IP: (2.122.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~woj2018-03-13 21:18:11 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
To jakaś kpina, "bombiarz" z autobusu dostaje bardzo surowy wyrok mimo, że nikogo nie zabił, a tu śmierć człowieka została wyceniona na 3 lata. A gdyby ten ładunek nie wybuchł na dachu, to mógłby zabić więcej osób niż ta "bomba z garnka".
~endriu2018-03-13 20:48:32 z adresu IP: (178.37.xxx.xxx)
Zbigniew N TO MÓJ KOLEGA .
~skandal2018-03-13 19:33:28 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
Ja, jako dzieciak łaziłem po tym dachu dla zabawy. Tego sędziego trzeba opisać w ogólnopolskich mediach.
~Obywatel2018-03-13 17:51:11 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Ten wyrok ukazuje bezmiar niesprawiedliwości polskich sądów. Pierwsze primo, dlaczego ta sprawa ciągnęła się aż tyle lat? Drugie primo, ktoś kto posiada lub gdziekolwiek przetrzymuje bombę, robi to w celu jej późniejszego użycia nie do zniszczenia mienia itp., tylko do zabicia. Bandyci jak tacy kozacy, mogli trzymać tą bombę w swoich mieszkaniach. Niestety, wybrali ten niefortunny dla owego montera dach, zapewne myśląc, że nikt tam się nie pojawi i nie będzie interesował się zawiniontkiem. Wyrok trzech lat więzienia to jakiś żart.