We Wrocławiu ma powstać nowoczesne planetarium [POSŁUCHAJ]
Planetarium wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt projekcyjny i nagłaśniający oraz multimedialne centrum edukacyjne.Idealna przestrzeń dla popularyzacji wiedzy i organizacji wydarzeń kulturalnych. Tak w przyszłości może wyglądać nowoczesny kompleks przy ul. Kopernika we Wrocławiu. Brakuje tylko politycznej decyzji. Więcej o budowie dolnośląskiego planetarium mówiliśmy dzisiaj w Rozmowie Dnia. Naszym gościem był prof. Paweł Rudawy z Instytutu Astronomicznego.
POSŁUCHAJ:
Po co Dolnemu Śląskowi taki obiekt?
Planetarium nie jest ośrodkiem badawczym. Jest to ośrodek edukacyjny, który ma za zadanie przedstawianie najnowszych osiągnięć w dziecinie astronomii, ale i nauk pokrewnych takich jak fizyka, nauki biologiczne, ekologiczne... Służy to mieszkańcom.
Co by się tam znajdowało?
Tam jest obserwatorium, ale od ponad czterdziestu lat zarezerwowany jest wielki obszar dla budowy planetarium - ośrodka, w którym naukowcy chcą pokazywać mieszkańcom Dolnego Śląska swoje osiągnięcia.
Czym różni się planetarium od obserwatorium?
W planetarium przedstawiamy nasze osiągnięcia w sposób popularny.Tam zachęcamy do zainteresowania się nauką.
Znamy wszyscy Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Czy to byłaby podobna inwestycja?
W zależności od hojności sponsora, który chciałby pokryć koszty budowy, możemy myśleć zarówno o planetarium takim, gdzie pokazujemy programy o astronomii, ale też i o planetarium połączonym z centrum edukacji i nauki. A więc centrum na miarę Kopernika - a nawet lepsze - jest w zasięgu Dolnego Śląska.
Stara się Pan zarażać tym pomysłem polityków. W 2004 był nawet list intencyjny z prezydentem Wrocławia. Teraz rozmowy z radnymi. I...?
Na razie wszyscy wykazują zainteresowanie projektem. Mówią, że jest to bardzo cenna inicjatywa. Natomiast projekt cały czas spotykał się ze ścianą pecha, bo zawsze były ważniejsze priorytety finansowe, które musiały zostać pokryte przez władze miasta, władze województwa. Dlatego nasz projekt wypadał z budżetu. Chciałbym podkreślić - jeśli nie będziemy kształcić mądrych i światłych młodych ludzi oraz w nich inwestować, to bardzo ograniczamy przyszłe możliwości naszego miasta i regionu.
Szczycimy się jako cywilizacja, że lecimy na Marsa, mamy nowoczesny telefon, ale to się nie bierze znikąd. Planetarium jest elementem systemu edukacji. A więc inwestując w nie, inwestujemy tak samo jak w żłobek, czy szkołę. W pewnym momencie młody człowiek idzie tam z nauczycielem i otrzymuje ogromną w wiedzę z np. fizyki. Po prostu na planetarium nie zarabiamy tak, że następnego roku mamy zwrot dziesięciu, czy dwudziestu procent, ale za kilkanaście lat mamy światłych lekarzy, naukowców, czy pracowników.
fot. Janusz Krzeszowski/Wroclaw.pl
Uniwersytet Wrocławski w ramach tej inwestycji, wyłożyłby działkę przy ulicy Kopernika. Pan wylicza koszt budowy planetarium na pięć do ośmiu milionów złotych.
A nawet więcej. Ten koszt to supernowoczesna, multimedialna aparatura projekcyjna i nagłaśniająca, pozwalająca pokazać z niebywałą dokładnością obrazy, przestawiające osiągnięcia nauki astronomii. Do tego dochodzi koszt utrzymania budynku i razem należy szacować koszty inwestycji od dziesięciu do piętnastu milionów. Natomiast każda złotówka zwróci nam się za kilkanaście lat dziesięciokrotnie. To jest tak, jak inwestowanie w szpital. Nikt nie oczekuje, że szpital zwróci się przez to, że się pojawią pieniążki w kasie, ale będą zdrowi obywatele. Tutaj będziemy mieli wykształconych, młodych ludzi. Co więcej - takie planetarium to nie tylko szkoła, to również wspaniała sala koncertowa, gdzie możemy organizować np.występy kameralnych orkiestr, ale również spotkania z poezją pod gwiazdami, prestiżowe konferencje itd. A więc ten ośrodek może żyć od rana do północy. Możemy zbudować coś - tego słowa się teraz nadużywa - co się stanie ikoną miasta. Wiele miast szczyci się posiadaniem planetarium w bardzo ciekawej formie architektonicznej. Są to np. Barcelona i Nowy Jork. Jeśli spojrzymy na mapę rozmieszczenia planetariów na świecie, to najwięcej jest ich w dwóch państwach - są to Japonia i Korea Południowa. Poziom rozwoju technologicznego i dochodu narodowego jest proporcjonalny do wykształcenia obywateli. Jeżeli ich nie kształcimy, skazujemy się na pozostanie w ogonie tego wyścigu.
To nauka i edukacja. Pan potwierdza też walory społeczne tej inwestycji. Miejsce budowy to świetne miejsce turystyczne.
Planetarium zamykałoby taką klamrą funkcję rozrywkową z edukacyjną. Tam rodzina mogłaby przyjechać w sobotę rano i nie wyjść do środy rano. Do tego doszłaby funkcja edukacyjna. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że my ludzie jesteśmy dziećmi wszechświata. Każdy atom, z którego składa się nasze ciało - nie licząc wodoru i helu - powstał w jądrze gwiazd. Oznacza to, że jest ścisła łączność pomiędzy procesami, które dzieją się we wnętrzu naszej planety i na jej powierzchni, a ruchami planet, ruchami galaktyk itd. Planetarium ma szansę to pokazać. A planetarium wtopione symboliczne w otulinę Parku Szczytnickiego, w sposób niezwykły może pokazać tę jedność.
fot. Janusz Krzeszowski/Wroclaw.pl
Ale najpierw musi się zadziać proces polityczny. Pan jest po rozmowie z radnymi wojewódzkimi, ale także ma Pan obiecane, że projekt będzie przedstawiony na sesji wojewódzkiej.
Mam obiecane i ja sobie zdaję sprawę, że wszyscy popierają ten projekt. Chodzi tylko o podjęcie tej decyzji - trudno, troszeczkę ujmijmy w jednym miejscu, troszeczkę w drugim. Bo ja zdaje sobie sprawę, że budowa planetarium musi się odbyć kosztem ograniczania funduszy na inne cele. Ale to w skali budżetu województwa, czy nawet miasta, tak potężnego jak Wrocław - są to miejsca po przecinku, z zaokrągleń z innych wydatków. Poza tym planetarium buduje się około trzech, czterech lat, a więc ten koszt jeszcze rozkłada się na cztery mniejsze porcje.
To jest mniej, niż wyasfaltowanie rocznie kilometra drogi, czy zbudowanie dwóch, trzech chodników. Miasto, czy Dolny Śląsk potrafi wygospodarować takie środki, tylko trzeba podjąć decyzję, ponieważ Wrocław i Dolny Śląsk staje się zaściankiem. Na mapie rozmieszczania planetariów w Polsce jest tylko jeden obszar, gdzie ich nie ma - to Dolny Śląsk - i to trochę wstyd.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.