Dlaczego na Stadionie Wrocław nie ma wielkich koncertów? [PUBLICYSTYKA]
Metallica, Depeche Mode, Bruno Mars, Ed Sheeran - co łączy tych artystów? Wszyscy wystąpią w tym roku w Polsce i żaden nie zawita do Wrocławia. Niedawno ogłoszono też, że ponownie zjawią się u nas Rolling Stonesi. Nie jest znane jeszcze miasto, w którym zagra legendarna grupa. Czy w grę może wchodzić Wrocław? Pytamy o to organizatora koncertów, który ściągnął do nas takie gwiazdy jak Black Sabbath czy Nick Cave:
- Wrocławski stadion został z klucza wybudowany za mały, jeżeli chodzi o wielkie koncerty. My mieścimy się w trójkącie Praga-Berlin-Wrocław. Jeżeli ktoś z gwiazd się decyduje na coś mega dużego, to wybierze jedną z tych lokalizacji i my nie mamy szans. Liczba sprzedanych biletów musi się zgadzać. Promotorzy to są prywatni biznesmeni, jeżeli wkładają pieniądze w to wszystko, to chcą odzyskać pieniądze ze sprzedaży biletów. Najwyższa półka, absolutnie nie dla nas - tłumaczy Maciej Partyka.
Złudzeń nie pozostawia też Krzysztof Maj, szef Strefy Kultury Wrocław:
- Matematyka jest w biznesie podstawą do rozpoczęcia biznesowego projektu, takiego jak koncert. Są w Polsce dwa większe stadionu: Narodowy w Warszawie i Śląski w Chorzowie. Pewnie te lokalizacje są brane pod uwagę przy organizacji koncertu Stonesów - tłumaczy Krzysztof Maj.
Jak tłumaczy Maj miasto podjęło decyzję o niedokładaniu pieniędzy do wielkich, stadionowych koncertów:
- Podjęliśmy kilka lat taką decyzję w mieście, po pewnym nieudanym starcie stadionowym i pewnym oszustwie jednej z firm, że nie inwestujemy wielkich pieniędzy, tylko po to, żeby coś się na stadionie działo. Przypomnę, że mamy za sobą koncerty przy pełnych trybunach: Linkin Park, Iron Maiden, nadkomplet był na festiwalu Capital Of Rock - mówi Krzysztof Maj.
fot. Iron Maiden.
Miejscem, w którym miały odbywać się takie koncerty, był stadion miejski. Ja zapowiadano przy jego budowie - miała to być arena, która przyciągnie największe światowe gwiazdy. Przypomnijmy wypowiedź z 2009 roku ówczesnego rzecznika magistratu.
Posłuchajcie:
Bilans koncertów z udziałem światowych gwiazd na przestrzeni 7 lat na Stadionie Wrocław nie wygląda imponująco:
- 17 września 2011 – koncert George’a Michela z udziałem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Wrocławskiej
- 7 lipca 2012 – koncert grupy Queen i Adama Lamberta
- 5 czerwca 2014 - koncert zespołu Linkin Park
- 22 czerwca 2014 - festiwal Wromantic (James Blunt, Alphaville, James Arthur)
- 3 lipca 2016– koncert zespołu Iron Maiden
- 27 sierpnia 2016 – festiwal Capital Of Rock (Rammstein, Limp Bizkit)
A co z Halą Stulecia? Okazuje się, że też jest za mała. Maksymalnie zmieści się w niej 7 tysięcy osób, a pożądana przez organizatorów liczba to 12-20 tysięcy. Taką widownię mają Tauron Arena w Krakowie czy Atlas Arena w Łodzi. Prezes Zarządu Hali Stulecia Andrzej Baworowski:
- Jesteśmy w stanie, podczas największych imprez, bezpiecznie posadzić 7 tysięcy osób. To jest znowu funkcja: liczba miejsc siedzących razy średnia cena biletów, daje możliwość uzyskania przychodu, który jest w stanie pokryć honorarium. Takie duże honorarium, np. Andrea Bocelli to jest 600 tysięcy euro. Żeby zrobić koncert wielkiej gwiazdy w takiej małej hali, to ceny biletów musiałby przekraczać 500 złotych - mówi Andrzej Baworowski.
Tematem koncertów światowych gwiazd we Wrocławiu, a w zasadzie ich brakiem, zajmiemy się w dzisiejszej publicystyce Radia Wrocław po godz. 21. Gośćmi Ewy Zając będą dziennikarze: Marcin Torz (Super Express i portal tuwroclaw.com) i Rafał Zieliński (Gazeta Wyborcza Wrocław).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.