Muzyczna drużyna Radia Wrocław na koncercie A-ha w Berlinie [WIDEO]
Wytańczeni i rozśpiewani byli Słuchacze Radia Wrocław kilka chwil po koncercie zespołu A-ha w berlisnkiej Mercedes-Benz Arenie.
- Jestem pod wrażeniem, że po tylu latach panowie nadal zachowali taką werwę i krzepę. Instrumentalnie - super! O wiele lepiej dzisiaj, niż gdy ich słuchałam w dzieciństwie - komentowała występ Agata, która jako jedna z pięciorga Słuchaczy zdobyła bilet:
- Panowie wszystko zagrali w wersjach, jakich nigdzie indziej nie dało się wcześniej usłyszeć - dodawał na gorąco Tomek:
Wcześniej nasi Słuchacze zwiedzili miasto, spróbowali lokalnej kuchni i... wymienili się wspomnieniami.
- Mój tato miał płyty z muzyką A-ha, i słuchaliśmy ich na okrągło podczas jednej z dalekich wypraw - opowiadał Tomek.
- Dla mnie taki koncert to możliwość zobaczenia wszystkiego od tej drugiej strony, liczy się taż jakość - mówił Łukasz.
W planach mieliśmy nie tylko koncert, ale i zwiedzanie miasta. A jak zwiedzanie, to i poznawanie lokalnej kuchni m.in legendarnego curry wursta, znanego na całym świecie kebaba u Mustafy, czy wypróbowanie kawy w kawiarence The Barn.
Konkurs w którym do zdobycia były bilety rozgrywaliśmy na naszej antenie przez cały poprzedni tydzień. Aby wejść na pokład busa trzeba było udowodnić, że jest się prawdziwym fanem zespołu.
Przekazanie biletów naszym słuchaczom nastąpiło w "Kulturalnym przedpołudniu" Radia Wrocław:
Nasza koncertowa drużyna to: Agata, Agnieszka, Lidia Iwińska, Tomek i Łukasz.
A-ha pochodzą z Norwegii i powstali w Oslo w 1982 roku. To jeden z najlepiej sprzedających się zespołów europejskich (50 milionów płyt o statusie multiplatynowych, złotych i srebrnych).
Na czele grupy stoi Morten Harket obdarzony pięciooktawowym głosem. Poznajmy odrobinę główną gwiazdę tego zespołu. Morten jest dzieckiem niezwykle wrażliwym, nienawidzi szkoły, którą określa jako "piekło", jednocześnie marzy, że kiedyś będzie silniejszy od wszystkich, że pewnego dnia stanie się międzynarodową gwiazdą. Jak sam twierdzi-nie było to coś, w co wierzył, lecz coś, o czym po prostu wiedział.
Grupę uzupełniają Paul Waaktaar-Savoy (jest kompozytorem i gra na gitarze) oraz Magne Furuholmen (gra na instrumentach klawiszowych oraz ostatnio komponuje muzykę. Założył również dwa inne zespoły: Timbersound (4 albumy z muzyką filmową) oraz Bridges (1 album). Magne uprawia również malarstwo, jego obrazy wystawiane są w galeriach m.in. w Norwegii i Danii.
Zespół przeżył pasmo sukcesów w latach 80. XX wieku, głównie za sprawą pochodzącego z albumu Hunting High and Low singla pt. Take on Me (1984).W wyniku spadku popularności w 1994 ogłosił zakończenie działalności. Reaktywował się w 1998 w niezmienionym składzie, lecz po 12 latach ponownie zakończył działalność, grając pożegnalny koncert 4 grudnia 2010 roku. W 2015 roku grupa wznowiła działalność.
A-ha to zespół rekordów. Miliony sprzedanych płyt, należą do wąskiego grona nietuzinkowych artystów, bo mających na swoim koncie rekord Guinnessa w kategorii "największa widownia na biletowanym koncercie", pobity na festiwalu Rock in Rio II stadionie Maracana w Rio de Janeiro w 1991 r. Na występ Norwegów pofatygowało się 198.000 fanów-więcej niż np. na Guns 'n' Roses. (O ile pamiętam, jeśli chodzi o występy niebiletowane rekord, dzierży Rod Stewart i też został on pobity w Rio, tylko że na Copacabanie).
Równie rekordowy singiel Summer Moved On z 2000 r. zawiera najdłuższą nutę wyśpiewaną przez wokalistę w singlowym nagraniu notowanym na brytyjskiej liście przebojów (trwa 20,2 sekundy!).
A-ha cenieni są nowatorskie teledyski. Bardziej od nich swoimi klipami w latach 80. namieszali chyba tylko Michael Jackson, Madonna i Duran Duran. Obsypane nagrodami MTV Take On Me było pierwszym tego typu obrazem wykonanym w technice rotoskopii (połączenie gry aktorskiej z animacją i komiksem).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.