Więźniowie kontra system penitencjarny - rozmowa w Polskim Radiu Wrocław
Posłuchaj rozmowy w Polskim Radiu Wrocław
Ogólnie sądy w tym roku zajmowały się ok. 40 pozwami więźniów skarżących się na złe warunki odbywania kary. Na takie dane z września 2007 powołuje się portal www.wieziennictwo.go.pl, który odsyła także do tekstu poruszającego ten problem w serwisie www.wisla.naszemiasto.pl
Jak czytamy tam, najwięcej skarg było na Areszt Śledczy przy ul. Smutnej w Łodzi. Złożone pozwy dotyczyły również już zlikwidowanego zakładu w Łęczycy (dwie sprawy są rozpatrywane a cztery oddalono). Innymi zakładami na jakie skarżyli się więźniowie były m.in.: ZK Sieradz (dwie sprawy - oddalone), ZK Łowicz (pięć rozstrzygniętych na korzyść zakładu, siedem w toku), ZK nr 1 w Łodzi (sześć skarg, z których cztery oddalono a dwie wycofali więźniowie) i w ZK nr 2 w Łodzi (trzy sprawy, z których jedną sprawę oddalono, jedną umorzono, a jedna się toczy).
- Na Smutnej jest fatalnie. Moja cela teoretycznie miała ponad 11 mkw., ale tak naprawdę 10 mkw., gdyż trzeba odjąć kącik sanitarny. I na tych dziesięciu metrach gnieździło się pięć osób. Było tak ciasno, że jeśli ktoś chciał przejść przez celę, to wszyscy pozostali musieli wskakiwać na prycze, bo inaczej by nie przeszedł. Inni mieli jeszcze gorzej, bo w takiej samej celi jak moja było aż sześciu osadzonych. W celi było ciasno jak w beczce śledzi, ale jakoś sobie radziliśmy i wytrzymywaliśmy - opowiadał w portalu www.wisla.naszemiasto.pl Andrzej Pęczak, były poseł SLD, który przebywał dwa lata w Areszcie Śledczym przy ul. Smutnej w Łodzi. Z całkiem innej strony problem przedstawiają przedstawiciele więziennictwa, których również cytuje ten portal.
- Mamy problem z przeludnieniem, ale nie ma z tego powodu tragedii. W sprawie tej nie mamy żadnego pola manewru. Należałoby wybudować dodatkowy pawilon, ale z powodu braku miejsca jest to niemożliwe. Dlatego robimy wszystko, aby zapewnić osadzonym dobre warunki. Właśnie dobiega końca renowacja wszystkich cel, dzięki której zostały zabudowane kąciki sanitarne, co było istotną sprawą dla osadzonych - powiedział dyrektor łódzkiego Aresztu Śledczego, ppłk Konrad Bolimowski .
- Zazwyczaj jest tak, że cela jest przewidziana na sześć osób, a dwa łóżka są dostawione i w związku z tym trudno im w tych celach funkcjonować. W skali okręgu nie ma więzienia, którego dowództwo nie adaptowałoby świetlic na potrzeby odbywania kar przez więźniów - stwierdził rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Łodzi, kapitan Grzegorz Królikowski.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.