Wójt Legnickiego Pola: O tych śmieciach nic nie wiem
Wyjątkowo burzliwy przebieg sesji Rady Gminy w Legnickim Polu. Na sali obrad pojawili się dziś mieszkańcy Taczalina, którzy zarzucili samorządowcom łamanie prawa. Chodzi o rozbiórkę dawnego PGR-u. Okazuje się, że podwykonawcą tego zadania była firma jednego z radnych. Stanisław Hryniuk, mieszkaniec wsi ma dowody na to, że odpady budowlane - zamiast na składowisko - trafiły na drogi i tereny Skarbu Państwa.
- Ziemia ta jest nasycona różnymi ropopochodnymi substancjami, dach, eternity, plastiki, gumy... To wszystko razem zwala i to nie są ilości w setkach, ale w tysiącach metrów sześciennych. Wysyłana komisja nie dopatrzyła się żadnych uchybień.
Pikanterii dodaje fakt, że członkiem komisji rewizyjnej - w czasie kontroli - był radny, któremu dziś mieszkańcy zarzucają rozrzucanie śmieci budowlanych. Wójt Legnickiego Pola Henryk Babuśka zapewnia, że do tej pory o sprawie nic nie wiedział. Z kolei radny oskarżony o łamanie prawa nie chce komentować sprawy. Dzisiejsza sesja ostatecznie została przerwana po tym, jak przewodniczący rady w atmosferze skandalu zrezygnował ze swojej funkcji.
- Łamiecie prawo, sami się kontrolujecie i pokazujecie kwity, że wszystko jest w porządku - takie zarzuty usłyszeli dziś radni Legnickiego Pola od mieszkańców Taczalina. Ci ostatni pojawili się na sesji, by - w obecności policjantów - poinformować o radnym, który najpierw współdecydował o wyburzeniu pozostałości po PGR-ze, a następnie... realizował inwestycję jako podwykonawca. Wójt Henryk Babuśka podkreślił, że o takich praktykach dowiedział się dopiero podczas sesji, a umowę podpisał z głównym wykonawcą.
- Ja nie odpowiadam za przedsiębiorcę, który realizuje to zadanie. Ponieważ on miał to zrealizować swoimi środkami, przy użyciu swoich być może podwykonawców. Trudno jest mi się odnieść dzisiaj do tego z jakiego powodu radny jest wykonawcą tego zadania. Oczywiście zrobię odpowiednie dochodzenie w tej sprawie.
Mieszkańcy zapewniają, że wójt doskonale zna sprawę, bo przestępczy mechanizm został dokładnie opisali choćby we wniosku o kontrolę przez komisję rewizyjną. Komisja której członkiem był radny-przedsiębiorca, nie dostrzegła nieprawidłowości. Oskarżony samorządowiec nie chce komentować sprawy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.