Marciszów: Tragedia na polowaniu była o włos
Do mrożącego krew w żyłach incydentu doszło 6 stycznia, w Marciszowie koło Kamiennej Góry. Zdaniem kamiennogórskiej Policji, był to rykoszet. To było nieumyślne działanie - mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kamiennej Górze - Grzegorz Szewczyk:
Właściciele mieszkania nie wnioskowali o ściganie sprawcy, więc sprawę chciano umorzyć. Tymczasem zdarzenie pod lupę wzięła Prokuratura Rejonowa w Kamiennej Górze. - Śledczy chcą sprawdzić, czy nie doszło do złamania prawa - mówi prokurator Tomasz Czułowski- rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Jeleniej Górze:
- Prokuratura Rejonowa w Kamiennej Górze będzie nadzorowała postępowanie, które ma wyjaśnić w jaki sposób doszło do tego zdarzenia. Czy doszło do nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia bezpieczeństwa, życia lub zdrowia, którejkolwiek z osób. Prokuratura Rejonowa będzie również weryfikowała prawidłowość przeprowadzenia tego polowania.
To jednak nie koniec, ponieważ incydentowi przyjrzy się także Polski Związek Łowiecki - mówi jego przedstawiciel Bartłomiej Popczyk:
- Zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające które ustali przyczyny tego zdarzenia. Przypominam, że prawo łowieckie zabrania oddawania strzałów w kierunku zabudowań. Być może był to rykoszet. Takie sytuacje zdarzają się niestety, ale to jest broń. Każde użycie broni może się wiązać z jakimś zdarzeniem losowym.
Jeśli śledczy ustalą, że któraś z tych zasad została złamana, sprawca może zostać dyscyplinarnie wykluczony z koła łowieckiego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.