Koleje Dolnośląskiego mają nową halę obsługi taboru
Od momentu powstania serwisowali swoje pociągi w ponadstuletniej hali naprawczej w Miłkowicach. Za kilka dni ten etap w dziejach Kolei Dolnośląskich przejdzie do historii. W Legnicy przy ul. Pątnowskiej dobiegła bowiem końca budowa nowoczesnego zakładu obsługi taboru szynowego. Inwestycja kosztowała 12 milionów złotych. Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich jest przekonany, że nakład zwróci się najdalej po sześciu latach.
- Miłkowice są dzierżawione. To była pewna prowizorka, która - jak to bywa w Polsce - jest trwała. Same koszty dojazdu do Miłkowic wynoszą kilkaset tysięcy złotych rocznie. Dostęp do torów; pracownicy, którzy musza prowadzić tam pociągi... Nie mówiąc o tym, że przez stan torów taki przejazd w jedną stronę - mimo, że to blisko - zajmuje godzinę. Skraca się w ten sposób czas.
Na razie w nowym zakładzie serwisowane będą wyłącznie pociągi należące do Kolei Dolnośląskich. Niewykluczone, że za kilka lat obok wybudowana zostanie druga hala. Wówczas spółka mogłaby zarabiać na serwisowaniu taboru innych przewoźników.
Jerzy Michalak z zarządu naszego województwa zapewnia, że najdalej za sześć lat inwestycja się zwróci i zacznie generować zyski.
- Każdy serwis - tego wyższego rzędu - zlecony na zewnątrz to jest około miliona złotych. My będziemy w stanie zrobić to za połowę ceny. Jeżeli chcemy być kolejami, tak jak dotychczas, dobrze rozwijającymi się, to musimy szukać oszczędności. To będzie kolejny rozdział rozwoju Kolei Dolnośląskich.
Do nowego obiektu przy ul. Pątnowskiej w Legnicy serwisanci z Kolei Dolnośląskich przeniosą się już za kilka dni. To oznacza, że należąca do PKP zabytkowa hala remontowa w Miłkowicach zostanie pusta. Miłośnicy kolei chcą w niej urządzić regionalne centrum drezyn.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.