Recenzja Jana Pelczara: Dzikie róże ****

Jan Pelczar, el | Utworzono: 2017-12-30 15:22 | Zmodyfikowano: 2017-12-30 15:15

Z daleka widać Sky Tower. Wieś to głównie wille. Tytułowe dzikie róże są na plantacji nieopodal. Trwają przygotowania do komunii. Młoda matka jest wyraźnie zaniepokojona powrotem męża. Dominująca staje się jej relacja z ośmioletnią córką. Niczym rozedrgane upałem powietrze, nad wszystkimi rozmowami unosić się będzie tajemnica poliszynela związana z kolejnym, malutkim dzieckiem głównej bohaterki. Odpowiedzi powoli staną się oczywiste, a pytania przestaną być ważne.

„Dzikie róże” to nie melodramat, chociaż i tytuł i rola przyrody oraz przewijającej się w filmie plantacji pozostają metaforyczne. Kamera prowadzona przez doświadczoną w dokumencie (z nagrodzoną Europejską Nagrodą Filmową „Komunią”) Małgorzatę Szyłak podąża przede wszystkim za główną bohaterką.

Ewa musi sobie poradzić z własnymi uczuciami, niemożnością wybrania własnej ścieżki. Główną rolę zagrała fenomenalna Marta Nieradkiewicz. Jest na ekranie właściwie cały czas, udźwignęła odpowiedzialność i pozwala nam zmierzyć się z wieloma pytaniami, które chcielibyśmy zadać Ewie i sobie. Nieradkiewicz nadaje swojej bohaterce cechy, które ją wyróżniają, ale nie robi tego z przesadą, Ewa pozostaje raczej przykładem. Mierzymy się razem z nią ze społeczną izolacją, która czeka na kobietę nie zakochaną od pierwszego wejrzenia we własnym dziecku. Matka jako ofiara macierzyństwa mimo uniwersalnej, systemowej aury prorodzinnej. Wspólnota pozostaje najważniejsza, ale kończy się na fasadach, obrzędach i sloganach. Matka jest samotna, bo pozostawiona przez partnera, który wyjeżdża za pracą, by zbudować dom. Jej własna matka chce pomóc tak bardzo, że rodzinna i społeczna presja dom i rodzinną miejscowość powoli przemieniają w więzienie. Rzadko kiedy oglądamy w kinie bardzo aktualny i prawdziwy obraz współczesnej Polski z perspektywy kobiecej. To jest prawdziwa szklana pułapka, na co dzień, nie tylko od święta.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.