Kierowcy i motorniczy poszukiwani… od zawsze

To sam zatrudnij się w MPK jako kierowca czy motorniczy.

Przestańcie się podniecać, tymi 2500 na rękę, bo tyle dostają tylko osoby z zerowym doświadczeniem, zaraz po kursie, a jeszcze jest system dodatków oprócz tego. Czyli praktycznie nikt poniżej tej kwoty nie schodzi. Średnia kwota zarobków w 2016 roku wynosiła: Motorniczowie 5 119 zł brutto /3 628 zł netto/ Kierowcy 4 909 zł brutto /3 486 zł netto/ Najwyższe faktyczne zarobki odnotowane w płacach MPK: Motorniczowie 8 421 zł brutto /5 934 zł netto Kierowcy 8 651 zł brutto /6 094 zł netto. Ale o tym jakoś niewielu chce wspominać. To są bardzo przyzwoite kwoty.

Podawajcie zawsze stawkę za godzinę tylko to się liczy. Można zarabiać 2500 zł pracując 170 godzin, ale i można 150, a to oznacza ze pensja ta sama, ale zarobki zupełnie inne...

2500 zł oferuje ten dynamiczny prezydent miesięcznie. A mógłby na rok :)

Zjazd z nocki o 7 rano, w domu o 8, sen do 13/14 i potem na rano następnego dnia do pracy na 4. trzeba wstać o 3. Ale jak kierowca ma zasnąć i być wypoczętym na 4 rano, skoro wstał o 14? Przeciez spac się zachciewa dopiero o północy. 2 godziny snu zatem wychodzą. Tak było w MPK. Nie wiem czy tak dalej jest, ale mam nadzieję, że nie?

W Warszawie, w Mobilisie można pracować na umowę-zlecenie, na tak zwane zasilanie. Planista dzwoni do kierowcy i pyta czy może jutro przyjść do pracy, a ten kierowca nie ma etatu, bo nie chce i jak ma wolne to idzie, oczywiście jak chce. Można też dawac plan planiście na tyle godzin ile się chce miesiąc wczesniej, np. 120 godzin miesięcznie, albo 20. Zaleznie jak pasuje kierowcy, bo może akurat ma inne zajecia w zyciu. Tak się tam łata braki. Ale MPK oczywiscie musi doic na całego. Pamiętam, ze miałem nockę, potem dzień wolny (niby), i następnego dnia na rano. I to była norma. To brak szacunku, nie tylko do kierowcy, ale i do logiki określającej definicję odpoczynku. Jeśli dalej tak jest w MPK, to proponuję dyrektorowi przyjrzec się bliżej planiście i ewentualnie pomyslec nad nowym.Ja pamiętam, że pracowałem w MPK na pół etatu, a miałem godzin za cały etat. Nic do tego nie mam, ale jak tak patrze z perspektywy lat, to było to chyba coś nie tak...MPK jest sztywne. Płaci mało, a praca jest ciezka. Duzo ciezsza niż w Warszawie, bo komunikacja jest zorganizowana względem Warszawy fatalnie. Brak elastyczności MPK, małe zarobki, dużo godzin. Wszyscy narzekają na umowę zlecenie, ale czasami się przydaje. Owszem, etat niby lepszy, ale wtedy kiedy pracodawca traktuje poważnie pracownika. Oni na prawde nie widza tego, że kierowcy nie odchodzą, bo praca jest ciezka niezmiennie, tylko odchodzą, bo nikt w tym Wrocławiu nie potrafi stworzyć fajnych warunków pracy kierowcy komunikacji. W sumie można by to mieć gdzies, ale jednak nie, bo to jednak taki krwiobieg miasta.

To, że wiele osób wykrusza się z tego zawodu, bo myślało że bycie kierowcą to jest banalna praca to znane zjawisko. I to normalne, naturalna rotacja. Ja pracuje w logistyce, więc wiem jakie problemy z pracownikami mają firmy transportowe. Sytuacja w MPK to przy tym pikuś i luz. Wiele firm transportowych mogłoby mieć większe kontrakty zagranicą, więcej klientów, ale zwyczajnie nie mają kim tego obsłużyć. Wakatów w transporcie międzynarodowym są tysiące w Polsce.

Jak MPK chce obsadzić za te pieniądze?2500zł w lidlu czy biedronce już takie pieniądze są do uzyskania,a gdzie tu do kierowcy prawo jazdy,świadectwa,dobre zdrowie do tego stres i wielka odpowiedzialność i praca w nocy!Autobusy to ma cie za co kupować ale dać zarobić tylko w tych korytach na szczeblach kierowniczych!Zastanówcie się zanim dacie ogłoszenie dobre zarobki!

2,5k na reke to mniej niz na kasie w markecie. Niech nie beda smieszni.

jacek dlatego, że takie hasełka jak twoje są zwyczajnie nieobiektywne, typowe żale jakiegoś sfrustrowanego pracownika jakich wiele w różnych firmach, jakieś prywatne animozje wywlekane na forum publiczne itp. Typowa zawiść, opluwanie błotem kolegów z pracy. Bardzo dobrze, że media starają się być obiektywne i się w to nie pakują.

2500 pensji? To mniej niż na kasie w Lidlu. Ale derektorzy z magistratu mają 10 tysi, im wisi!

Pani rzecznik mówi co jej każa a prawda jest całkiem inna zarobki marne atmosfera w pracy tragiczna za sprawą młodych wilczków pani Prezes wystarczy posluchać pracowników co sądzą o tej firmie i jak sie im teraz w niej pracuje . Dziwne że jeszcze żaden dzienikarz nie wpadł na pomysł żeby pogadać ze zwykłymi pracownikami na temat firmy a wszelkie artykuły piszą rozmawiając z ,,DYREKCJĄ ,, W ten sposób szary obywatel naszego miasta zna tylko jedną prawdę