Legnica: Nagroda za plagiat?
Kampania "Magiczna Legnica" to projekt multimedialny. Zespół promocji z legnickiego ratusza pracował nad nim przez wiele miesięcy: eventy, wystawy, wycieczki historyczne. A wszystko to w nawiązaniu do unikatowego cyklu obrazów Jarosława Jaśnikowskiego. Jednak to nie obrazy wybitnego artysty stanowią rysę na "Krysztale PR-u". Chodzi o plakat, który jest elementem łączącym te wszystkie działania marketingowe.
Adrian Aleksandrowicz, dziennikarz portalu "Dzień Dobry Toruń" zwrócił uwagę na nagrodzoną pracę tuż po ogłoszeniu wyników konkursu, zorganizowanego przez Grupę PRC. Legnicki plakat od razu wydał mu się podobny do grafiki Moniki Bojarskiej, autorki innego miejskiego projektu. Osadzenie wizerunku młodej kobiety, fryzura stylizowana na miejskie symbole, błękitne tło, nawet identyczna czcionka - mieszkańcy Torunia od pięciu lat doskonale znają te elementy.
- Kiedy napisaliśmy o tych podobieństwach, to posypała się lawina komentarzy. Moim zdaniem w przypadku kampanii "Magiczna Legnica" została złamana zasada etyczna wzorowania się twórczością innego artysty - wyjaśnia Adrian Aleksandrowicz.
Jeszcze kilka tygodni temu Ewa Szczecińskia-Zielińska podkreślała, że to właśnie pod jej kierownictwem powstał projekt nagrodzony "Kryształem PR-u". Dziś nie chce komentować sprawy. Podczas oficjalnej prezentacji kalendarza miejskiego na 2018 rok, na widok mikrofonu Radia Wrocław. uciekła. Na portalu "Dzień Dobry Toruń" ciągle dostępny jest fragment jej oświadczenia:
Chcę podkreślić, że doskonale znam kampanię "Toruń porusza", cała promocja waszego miasta jest wzorcowa. To duże wyróżnienie, że mniejsze miasta inspirują się waszymi pomysłami. Nie można jednak porównać twórczości uznanego malarza do pracy grafika.
Dopiero po tej wypowiedzi głos zabrała Monika Bojarska, autorka grafiki nagrodzonej w 2012 roku:
Każda inspiracja ma swoje granice - nie tylko prawne, ale i etyczne. Z perspektywy grafika i osoby pracującej w instytucji kultury posługiwanie się tak odtwórczą pracą nie powinno być powodem do dumy, zwłaszcza gdy stawką jest wizerunek miasta.
Legnicki ratusz nie zamierza przepraszać za całą sytuację. Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta twierdzi, że nie jest również brany pod uwagę zwrot kryształowej statuetki, bo. nie ma mowy o plagiacie.
- Jeżeli jest pewne podobieństwo - bo jest - to przypisywałbym je pewnej formie artystycznej inspiracji, co jest dopuszczalne. Czcionka użyta jest czcionką powszechnie używaną. Błękity, to bardzo modne ostatnio kolory. Motyw twarzy? Te twarze są inne. Do plagiatu nie doszło.
Niewykluczone, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Posłuchaj relacji:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.