Poważne problemy finansowe Teatru Modrzejewskiej w Legnicy
Mają pieniądze na czynsz, prąd i inne stałe opłaty. Nie mają na przygotowanie spektakli. Teatr Modrzejewskiej w Legnicy zna już kwoty, jakie w przyszłym roku dostanie od swoich organów prowadzących: Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta w Legnicy. W budżecie brakuje 600 tysięcy złotych.
- Z pięciu przyszłorocznych premier na ten moment pewna jest tylko najbliższa - przyznaje szef sceny Jacek Głomb.
- Jest pewien rodzaj lojalności dyrektora wobec twórców, których zaprosiło się do współpracy. To znaczy, że "Watahę" zaryzykuję. Natomiast jeśli nie uda mi się przekonać organizatorów do zmiany tych uchwał budżetowych, to na pewno nie robilibyśmy nowych premier.
Artyści uważają, że sprawa ma podłoże polityczne, bo nowy zarząd KGHM "Polskiej Miedzi" wstrzymał dotacje dla teatru. Mniej więcej połowę brakującej kwoty przez wiele lat artyści otrzymywali z ministerstwa kultury, a pozostałą część od największego dolnośląskiego koncernu.
Tymczasem resort wydłużył procedury ubiegania się o dotacje o kilka miesięcy, z kolei szef KGHM-u nawet nie odpowiada na propozycje przedłużenia współpracy. Artyści mają świadomość, że nie są lubiani przez lokalnych polityków prawicy i właśnie w tym dopatrują się niechęci ze strony koncernu. Oficjalnie holding nie komentuje sprawy, jednak jak nieoficjalnie powiedział jeden z szefów fundacji "Polska Miedź", dotowanie teatru przez spółkę było przywilejem, a nie obowiązkiem.
Legnicki teatr uznawany jest za jedną z najważniejszych scen w tej części kraju. W poprzednich latach artyści prowadzili wiele projektów z największym dolnośląskim holdingiem KGHM "Polska Miedź". Tak powstał między innymi wielokrotnie nagradzany spektakl "Orkiestra", opowiadający o losach górników. Obecny zarząd spółki nawet nie odpowiada na propozycje przedłużenia tej współpracy.
fot. Wikipedia/Marek Śliwecki
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.