Wrocław: 18-letnia matka znęcała się nad trzytygodniowym synem. Mówiła, że go nie chce
Kilka dni temu do szpitala przy ul. Koszarowej zgłosiła się kobieta z dzieckiem, które miało złamaną rękę. Kiedy lekarze zbadali trzytygodniowego chłopca doszli do wniosku, że dziecko mogło być maltretowane i powiadomili policję.
- Jak ustalono kobieta krzyczała na chłopca, drapała, szczypała go po twarzy i po pozostałych partiach jego ciała, uderzała go otwartą ręką w twarz, a 22 listopada złamała mu lewą rękę. Sama podejrzana wskazuje, że czuje odrazę do swojego nowo-narodzonego dziecka i nie chce go dalej wychować - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus.
Mundurowi w pierwszej kolejności przesłuchali ojca noworodka, ale nie znaleziono dowodów jego winy. Następnie przesłuchano 18-letnią matkę chłopca. Kobieta przyznała, że znęcała się nad dzieckiem.
Sąd zdecydował, że kiedy chłopiec wyjdzie ze szpitala nie wróci do domu, ale do placówki opiekuńczej lub rodziny zastępczej.
- Sąd podjął tą decyzję dla dobra dziecka, żeby zabezpieczyć bezpieczeństwo tego maluszka, żeby mogło to dziecko się wychowywać w warunkach, które nie będą stanowiły dla niego zagrożenia. Zarzuty są bardzo poważne. Obrażenia dziecka świadczą też o tym, że mogło dojść do przemocy fizycznej względem tego dziecka, w związku z czym sąd natychmiast podjął decyzję, że dziecko zostanie odebrane. - mówi Sylwia Jastrzemska, rzeczniczka Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.