Zagłębie – Cracovia 0:0: Równanie w dół

Zagłębie Lubin wciąż jest w tej rundzie niepokonane. Pocieszenie to jednak marne, bo remis ze słabiutką Cracovią nie jest powodem do dumy. Zespół Marka Bajora momentami bił głową w dziewięcioosobowy mur defensywny rywali, których głównym celem było zachowanie czystego konta. Bił niestety nieskutecznie i momentami bez sensu. A goście osiągnęli swój cel.

Miedziowi zagrali bez pomysłu. Na nierównej murawie próbowali indywidualnych akcji i krótkich podań po ziemi co niemal zawsze kończyło się stratą. Lubinianie sprawiali wrażenie, jakby skoncentrowana na obronie taktyka Cracovii ich zaskoczyła.

Mecz oglądało się z trudem. Zwłaszcza, że najlepsze sytuacje do strzelenia bramki stworzyła sobie w drugiej połowie Cracovia onieśmielona bezradnością gospodarzy. Na szczęście Radosław Matusiak w sytuacji sam na sam z Bojanem Isailoviciem strzelił wprost w bramkarza Zagłębia, a w końcówce po zgraniu piłki przez Tomasza Moskałę zupełnie się pogubił stojąc pięć metrów przed bramką gospodarzy.

W odpowiedzi już w drugiej minucie doliczonego czasu gry Iljan Micanski strzelił z pięciu metrów głową, ale Łukasz Merda sparował piłkę na poprzeczkę. Bułgar po ostatnich znakomitych występach tym razem nie błyszczał. Co gorsza jego pewność siebie była irytująca. Zagrywał piętą, zewnętrzną częścią stopy, tyłem, bokiem. Zawsze z tym samym skutkiem. Niecelnie.

Remis Zagłębia to na pewno spore rozczarowanie. Pozostaje mieć jedynie nadzieje, że w kolejnym meczu lubinianie zagrają lepiej. Bo jeśli mają równać zawsze do przeciwnika, to lepiej żeby grali z mocniejszymi zespołami. A taką drużyną na własnym stadionie jest Jagiellonia.

KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0

KGHM Zagłębie Lubin: Isailović - Grzegorz Bartczak, Kapias, Stasiak, Costa - Mateusz Bartczak, Ekwueme, Hanzel - Micanski, Kędziora, Traore (82' Plizga). 

Cracovia Kraków: Merda - Mierzejewski, Polczak (40' Tupalski), Wasiluk, Sasin - Sacha, Szeliga, Goliński (29' Suvorov), Moskała - Matusiak, Ślusarski.