Wrocław: Msza za dzieci, które zmarły na raka. Odczytano kilkaset nazwisk
Jak mówi szefowa kliniki, profesor Alicja Chybicka, teraz udaje się uratować o wiele więcej dzieci niż w latach 70. - Wtedy wyleczalność była 15 procent, teraz jest 85 procent. Ten las lampek, które my widzimy, to są dzieci z tamtych lat. Potem ta umieralność spadała. A w tej chwili ja jestem zrozpaczona, kiedy odchodzi nam więcej niż 15 dzieci w ciągu roku - podkreśla prof. Chybicka.
Samo odczytanie listy zmarłych dzieci zajęło prawie 40 minut. Kiedy wyczytywano kolejne nazwiska małych pacjentów, ich rodziny i przyjaciele oraz wolontariusze składali przed ołtarzem zapalone znicze. -Człowiek potrzebę taką czuję, żeby tutaj przyjechać, pomodlić się za wszystkie dzieci, między innymi za swoje. Kto tego nie przeżył, ten nie wie, to jest nie do opowiedzenia. Nie mogłam pracować. Jak usiadłam, to nie mogłam wstać. Otrzymałam pismo z kliniki, że organizują taką mszę i to mnie podbudowało, że pamiętają - mówili wzruszeni rodzice zmarłych dzieci.
Msza za zmarłe dzieci to już wieloletnia tradycja wrocławskiej kliniki, jest organizowana zawsze w pierwszą niedzielę po Wszystkich Świętych. W klinice, która teraz nosi nazwę Przylądek Nadziei działa grupa wsparcia dla rodziców, którzy stracili dziecko.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.