Jeszcze dziś w Radiu Wrocław Kultura... [SŁUCHAJCIE OD 21.]
Były takie czasy, kiedy tłuściutkie palce pulchnego człowieka rozpalały miliony Amerykanów, spragnionych nowych dźwięków tak, jak po suszy pragnie się wody. Era big bandów - zespołów, które przez długi czas dostarczały miastowym amatorom tańca odpowiednie do tuptania nogami dźwięki, dogorywała. Pojawiła się luka i przez kilka lat nikt nie wiedział, jak ją wypełnić.
Aż pewnego lata 1949 roku utalentowany, wyszkolony na technika-logistyka czarny muzyk, któremu nadano pseudonim Fats nie tylko dlatego, ze ważył sporo, ale również dlatego, że palcami uderzał w klawisze stylem Fatsa Wallera, wchodzi do studia i wraz ze swoim nowo poznanym kolegą, Dave'em Batholomewem, nagrywa "The Fat Man". Śpiewa w nim, że mężczyźni nazywają go grubasem, kobiety jednak - kochankiem, bo wie, jak im dogodzić.
"The Fat Man" był wzorowany na innym utworze, "Juncker Blues" - ten z kolei mówił o uzależnieniu od podłych narkotyków. Widać było zupełnie inne nastawienie. Fats Domino był skromnym, uroczym gościem, który dzięki jednemu z pierwszych nagrań swojego życia stał się znaną gwiazdą na całą Amerykę. I nie tylko.
W najbliższy piątek przyjrzymy się karierze niedawno zmarłego Fatsa Domino. Zahaczymy o jego miejsce zamieszkania, czyli Nowy Orlean, a także po raz kolejny zastanowimy się, co się stało z rock and rollem... Do usłyszenia!
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.