Legnica: Trafiła do ośrodka jako pacjentka, dziś jest wolontariuszką
W legnickim Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym "Samarytanin" pojawiła się osiem lat temu, gdy lekarze stwierdzili u niej poważną niedoczynność serca. Rola pensjonariuszki ośrodka wcale jej nie zadowoliła, dlatego postanowiła pomagać innym podopiecznym. Dziś jej życiu już nic nie zagraża. 76-letnia Alina Filipkowska nie zamierza jednak rezygnować ze swojej pasji pomagania....
- Tu chodzi się od człowieka do człowieka i ciągle trzeba coś zrobić. To daje radość. Bo nieważne, ile człowiek zrobi - ważne, ile serca w to wkłada. Jeśli się w to serce wkłada, to się odbiera to samo od tych ludzi - mówi Alina Filipkowska.
Wolontariuszka właśnie została uhonorowana polskim "noblem dobroczynności". Laureatów takiej nagrody od piętnastu lat nominuje kapituła organizacji charytatywnej "Caritas".
- Pani Alina jest starsza od części swoich podopiecznych. Dzisiaj to norma, nie wyobrażamy sobie dnia bez niej. Fenomenem jest też pani Ola (lat 82), która przychodzi, dba o pacjentów w takich najdrobniejszych rzeczach. Ale i dla niej to też jest jakiś sens życia - wyjaśnia szef Zakładu Opiekuńczo - Leczniczego "Samarytanin" ks. Artur Trela.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.