Zerwał w szkole córki plakat z ukraińską flagą i godłem. Usłyszał wyrok
Tysiąc złotych grzywny. Taki wyrok usłyszał dziś wrocławianin Krzysztof Madej za nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Mężczyzna w szkole swojej 8-letniej córki zerwał plakat z ukraińską flagą i godłem. W placówce tego dnia w ramach programu "Tolerancyjny Europejczyk" obchodzono dzień ukraiński. Nauczycielki zeznały, że był wzburzony i wypowiadał zdanie: "Ukraińcy to mordercy i zbrodniarze" oraz "czego wy jeszcze uczycie w tej szkole".
- W każdym kraju znajdą się ciemne i jasne strony, każda rodzina ma jakąś przeszłość historyczną, bardzo często bolesną. To nie oznacza, że mamy wykrzykiwać takie obraźliwe słowa pod adresem innych narodów - mówiła sędzia Agnieszka Wróblewska-Kawka uzasadniając wyrok.
Krzysztof Madej, który zgodził się na upublicznienie swojego wizerunku, nie zgadza się z wyrokiem. Jak tłumaczy, na jednym z plakatów dostrzegł symbol zbrodniczej organizacji OUN-UPA.
- Za mówienie o degeneracji tych ludzi, którzy gwałcili, mordowali, rozrywali niemowlęta na na strzępy jest 5 lat więzienia na Ukrainie, więc chyba Wrocław zaczyna być miastem ukraińskim, a nie polskim, skoro za prawdę, za bycie Polakiem można być skazanym - mówił dziś w sądzie:
- Promowanie w polskiej szkole rasizmu i antysemityzmu w wydaniu ukraińskim jest skandaliczne - dodaje Krzysztof Madej.
- Wyrazem zaangażowania obywatela i jego dojrzałości byłoby pójście do pani dyrektor i porozmawianie,a nie zachowanie się w sposób agresywny - argumentuje sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny, skazany już zapowiedział apelację. Prokuratora nie było podczas odczytywania wyroku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.