Emocjonujący i udany powrót koszykarek Ślęzy do europejskich pucharów
Ślęza zaczęła mecz od trzech udanych akcji z czego dwie należały do Agnieszki Kaczmarczyk, która najpierw bez problemów weszła pod kosz, a potem popisała się celnym rzutem za trzy. Wrocławianki prowadziły po dwóch minutach 7:3. Drużyna gospodarzy do skutecznego ataku dołożyła także bardzo szczelną obronę. Oglądaliśmy przechwyty, faul w ataku rywalek i wysoko uniesione ręce nie pozwalające koszykarkom z Gdyni na łatwe punkty. Kiedy z sekundą na zegarze akcji i wyprowadzeniu piłki pod kosza punkty równo z syreną zdobyła Marissa Kastanek było już 11:3 dla Ślęzy. Spotkanie trwało wtedy zaledwie trzy minuty, a trener gości - Gundars Vetra już poprosił o pierwszą przerwę na żądanie. Od tego czasu wrocławianki straciły moc w ataku - zaczęły im się przydarzać nawet airballe. Basket natomiast gonił i po 7,5 minutach spotkania było już tylko 13:11 dla ekipy gospodarzy. W końcówce kwarty mistrzynie Polski złapały delikatny oddech, bo po dalekiej dwójce Marissy Kastanek prowadziły 18:12.
Druga kwarta zaczęła się podobnie jak pierwsza. Punktowe wejścia pod kosz Marissy Kastanek i Kourtney Treffers, obrona wymuszająca błąd 24 sekund i czas dla szkoleniowca gdynianek. Na tablicy wyników po dwóch minutach tej części meczu było natomiast 22:12 dla Ślęzy. Wrocławianki konsekwentnie stawiały na wejścia pod kosz. Sześć kolejnych punktów zdobył duet Treffers-Kaczmarczyk, kolejno za sprawą indywidualnych akcji Holenderki, Polki i dwójkowego zagrania, gdzie jako punktująca wystąpiła Treffers. Dolnośląski zespół prowadził w połowie kwarty 30:14. Mało kto spodziewał się, że to będę ostatnie punkty Ślęzy w tej kwarcie, ale tak właśnie było. Gra Basketu opierała się przede wszystkim na koszykarce rodem z WNBA - Kahleah Copper. Amerykanka nie tylko potrafiła przedrzeć się pod kosz, ale też łatwo wymuszała przewinienia i notowała akcje 2+1. Po jednej z nich na niecałe trzy minuty przed przerwą przewaga Ślęzy stopniała do pięciu punktów (30:25). Po kolejnej solowej akcji Copper zakończonej pod obręczą było już 30:30, a Amerykanka miała na koncie już 14 punktów. Basket zdołał nawet wyjść na pierwszego tego dnia prowadzenie - 32:30 - po tym jak Jelena Skerović wykreowała Sofiję Aleksandravicius. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
W trzeciej kwarcie nie było już takich serii jak ta 18:0 Basketu z drugiej odsłony. W ogóle była to najbardziej wyrównana z dotychczasowych części spotkania. Liderką ataku była wrocławianek była Agnieszka Kaczmarczyk, która dołożyła do swojego dorobku kolejne sześć punktów. Największa wrzawa towarzyszyła jednak trójce Janis Ndiba, po której Ślęza prowadziła 45:39 na dwie minuty przed końcem kwarty. 20-letnia Holenderka wyraźnie rozochocona tą akcją starała się powiększyć swój dorobek tym razem spod kosza, ale nie były to udane próby. W ostatniej akcji tej odsłony przypomniała o sobie Sharnee Zoll, nie robiąc sobie nic z obrony rywalek i pewnie kończąc izolację dwutaktem na 49:43.
W ostatniej odsłonie wrocławianki pewnie szły po zwycięstwo. Zza łuku trafiła Zoll, pod koszem po własnym pudle i zbiórce punkty zdobyła Treffers, a mistrzynie Polski dodatkowo nakręciła akcja po bronionej stronie parkietu gdzie Kaczmarczyk zatrzymała Copper, na co Amerykanka zareagowała faulem niesportowym. Kiedy jedna zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych straciła impet, to druga włączyła wyższy bieg. Marissa Kastanek najpierw popisała się trudną, ale udaną penetracją, żeby za chwilę pokazać jak daleki ma zasięg rzutu. Ślęza na pięć i pół minuty przed końcem prowadziła 63:46 i tylko zapaść podobna do tej w drugiej kwarcie mogła jej odebrać zwycięstwo. Do niczego takiego nie doszło i wrocławianki po długich 16 latach zanotowały udany powrót do europejskich pucharów.
Ślęza Wrocław - Basket Gdynia 72:61 (18:12, 12:20, 19:11, 23:18)
Punkty dla Ślęzy: Kastanek 17, Kaczmarczyk 13, Treffers 12, Zioll 9, Szybała 8, Ajduković 6, Perez 4, Ndiba 3, Ursu-Kim
Punkty dla Basketu: Copper 23, Aleksandravicius 14 (10 zbiórek), Vitola 8, Jankoska 7, Skerović 6, Makurat 3, Morawiec, Rembiszewska.
Posłuchaj pomeczowych rozmów z Agnieszką Kaczmarczyk i Amalią Rembiszewską:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.