Hakerzy... Nie potrzebują komputera, a jedynie uprzejmości
Okazuje się, że tacy spece wcale nie zaczynają od tego, że włączają komputer i się włamują, tylko normalnie na nogach idą... do firmy.
- Jako atakujący zazwyczaj korzystam z ludzkiej uprzejmości. W jednej ręce trzymam telefon, w drugiej walizkę i przecież nikt nie zamknie mi drzwi przed nosem, tylko jeszcze przytrzyma. Żona, kiedy odbiera telefon to pyta: jesteś na akcji? Bo wtedy przynajmniej ze mną rozmawiasz - śmieje się haker:
- Jeśli jesteśmy już w środku, mamy już szeroki wachlarz możliwości. Od 5-6 lat jakieś 90 proc. przypadków, gdy udało nam się włamać, polegało właśnie na uprzejmości ludzkiej. A gdy jesteśmy już w środku, szukamy np. niezabezpieczonych gniazdek sieciowych, gdzie możemy się wpiąć, albo drukarek na korytarzu. Często w bardzo dużych firmach, nawet świadomych, duże drukarki wielofunkcyjne dają możliwość na wejście do sieci. A potem są już testy sieci, mamy punkt wejścia i patrzymy, co można dalej robić.
I dodaje: - No, ale wtedy trzeba już wyjść z domu, a najczęściej wystarczy niestety po prostu wysłać maila...
POSŁUCHAJ CAŁEJ AUDYCJI:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.