Wojewoda: Dostaniemy 2 mln na ochronę zabytków. To niemal trzy razy więcej, niż do tej pory
Udało się zwiększyć środki na ochronę i konserwację zabytków na Dolnym Śląsku o kolejne, tym razem 400 tys. zł z budżetu państwa - zdradził dzisiaj na antenie Radia Wrocław wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak. Oznacza to, że dotacja w regionie w 2018 roku wyniesie łacznie 2 mln zł.
O ochronie zabytków, nocnej i świątecznej pomocy medycznej oraz ustawie dekomunizacyjnej rozmawialiśmy dziś z wojewodą.
POSŁUCHAJCIE:
Od niedzieli 1 października medycy świadczący nocną i świąteczną pomoc będą dyżurować w szpitalach. Ma to rozładować zatory na szpitalnych SOR-ach. Pan już rok temu zajmował się sprawą, czy takie rozwiązanie ostatecznie ją zamknie?
Problemy pewnie jakieś pozostaną, ale według mnie to krok w dobrym kierunku. To postulat wielu środowisk związanych z ratownictwem medycznym. Do tej pory i tak niewiele osób pewnie nawet wiedziało, gdzie była nocna i świąteczna pomoc - większość po pomoc jechała do szpitali. Teraz w szpitalach wojewódzkich i powiatowych na terenie danego obszaru będzie nocna i świąteczna pomoc zdrowotna. To ułatwi dostęp do opieki dla mieszkańców Dolnego Śląska, a z drugiej strony szpitalne oddziały ratunkowe zostaną odciążone z tych pacjentów, którzy nie potrzebują interwencji ratującej życie. Z informacji, jakie uzyskiwałem od dyrektorów szpitali, znaczna część pacjentów, którzy trafią na SOR, wymagali porady ambulatoryjnej. To porządkujemy. Jeżeli ktoś zgłosi się na nocną i świąteczną pomoc, a okaże się, że to poważne zagrożenie zdrowia, to zostanie przesunięty do szpitalnego oddziału ratunkowego. Wierzę, że to dobry krok w dobrym kierunku. Są jednak potrzebne kolejne rozwiązania, które usprawnią ratownictwo medyczne.
Nie obawia się Pan, że będzie lekki chaos? Kampania informacyjna nie była zbyt intensywna.
Nie było tak źle - m.in. Radio Wrocław informowało o tym szeroko. Przekaz jest bardzo jasny - nocna i świąteczna pomoc będzie w szpitalach. Jednocześnie od dziś jest włączony specjalny numer w NFZ, gdzie można uzyskać informacje dotyczące miejsc, w których uzyskamy pomoc. Generalnie zasada jest taka - we wszystkich szpitalach powiatowych i wojewódzkich jest nocna i świąteczna pomoc zdrowotna. Nie ma jej w klinikach, szpitalu wojskowym i jednoprofilowych szpitalach wojewódzkich - chorób płuc na Grabiszyńskiej i w DCO przy pl. Hirszfelda. To są zapisy wynikające z rozporządzenia i ustawy.
W wakacje ogłaszał Pan, że w 2018 roku dwukrotnie wzrośnie kwota przeznaczona na ochronę i renowację dolnośląskich zabytków. Czy w tej kwestii się coś mieniło?
Tak, i to - co mnie bardzo cieszy - na lepsze. Starania wojewody, parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości oraz organizacji pozarządowych zostały zauważone. W lipcu informowałem o tym, że kwota 780 tys., która była do tej pory w dyspozycji wojewódzkiego konserwatora zabytków, zostanie podniesiona do 1 mln 600 tys. Niedawno dostałem informację od premiera Morawieckiego, który zauważając nasze starania, dodatkowo dorzucił jeszcze jeszcze 400 tys. Będziemy więc mieć 2 mln zł - to trzykrotny wzrost kwoty, która była do tej pory.
Byliśmy na 10. miejscu.
Niektóre statystyki nawet wskazywały miejsce 14. Dziś będziemy na 4.
A mamy najwięcej zabytków w Polsce
Docelowo mam nadzieję, że palmę pierwszeństwa przejmiemy. Myślę, że jest z czego być zadowolonym. Przez kilkanaście lat niewiele się w tej kwestii zmieniło - kwoty były z roku na rok przepisywane. Dziś trzykrotnie je zwiększyliśmy, i to w ciągu jednego roku. Jako Dolnoślązacy powinniśmy być z tego dumni i zadowoleni.
Realiści mówią, że z Krakowem nigdy nie wygramy.
Kraków to miasto królewskie, może być problem. Ale trzeba sobie stawiać ambitne cele.
Samorządy do września miały zmienić kontrowersyjne nazwy ulic, placów, obiektów. Gdzie i w jakich sprawach będzie musiał Pan interweniować?
Ta ustawa spowodowała sporo działań ze strony samorządów. Zmieniono ponad 180 ulic na Dolnym Śląsku - to pokazuje, jak ustawa była potrzebna. Pozostało kilkanaście, kilkadziesiąt nazw ulic, jesteśmy w trakcie sprawdzania. W tych wypadkach, wspólnie z IPN, będę w trybie zastępowym wskazywał nowe nazwy ulic. Czas na zmianę skończył się 2 września. Teraz ja, do końca listopada, muszę podjąć decyzję o zmianie ulic tam, gdzie samorządy tego zadania nie wypełniły.
Gdzie na przykład?
Są miejsca, gdzie nie podjęto trudu zmiany, który wynikał z ustawy, chociażby Bielawa. Tam niewiele się zmieniło, są ulice do zmiany - chociażby Karola Marksa czy Świerczewskiego. Ale takich miejsc na mapie Dolnego Śląska jest klika. Były kontrowersje związane chociażby związane z Armią Ludową.
I dosyć ostra dyskusja w samorządach.
I to jest element dodatkowy, czyli edukacja historyczna. Armia Ludowa była partyzantką i zbrojnym ramieniem Polskiej Partii Robotniczej sterowanej bezpośrednio z Moskwy.
Kiedy pierwsze decyzje administracyjne w tej sprawie?
Czekamy jeszcze na końcowe informacje, w połowie października rozpoczniemy proces zmian tam, gdzie samorządy nie wywiązały się z obowiązku.
A jeżeli samorządy zaproponują zmianę z Karola Marksa na Braci Marx?
Były takie pomysły - na przykład aby 22 lipca zmienić na 22 lipca, ale uzasadnić to jakąś inną historią, niż upamiętnienie PRL-u. IPN, który daje mi wykładnie, mówi jednak wyraźnie: nazwa ma się nie kojarzyć.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.