Szokujące kulisy akcji ratunkowej po wypadku na A4 [ZOBACZ]
W momencie, gdy o życiu decyduje każda sekunda, muszą wykłócać się z kierowcami o możliwość przejazdu. Strażacy z OSP w Czernej mówią "dość" i publikują film, zarejestrowany podczas piątkowej akcji ratunkowej na autostradzie A4 w okolicach Bolesławca. Jarosław Śliwa, prezes jednostki z Czernej udowadnia, że na polskich drogach pojęcie "korytarz życia" to fikcja.
- Kierowcy powychodzili z tych samochodów, wzięli telefony, zaczęli "kamerować". Nieodpowiedzialni rodzice też pozwalają dzieciom chodzić po tej autostradzie. To jest absurd. Najgorszy przypadek to te ostatnie 400 metrów, gdzie już musieliśmy biec, bo kierowcy ciężarówek na prawym i lewym pasie zostawili samochody.
- To jest niesamowity stres. Na materiałach widać, jak ludzie spacerują sobie po autostradzie, wychodzą z pieskami, z kotami, wyprowadzają je na zewnątrz. W trakcie jechania na miejsce zdarzenia jeden z "tirowców" otworzył drzwi samochodu i uszkodził nam lampę. Musimy uważać na wszystko. - mówi Marcin Kamiński z OSP w Czernej.
Strażacy z Czernej obliczyli, że tylko w ostatnim roku z podobnymi problemami zetknęli się przynajmniej 30 razy. W piątkowym wypadku na A-4 zginął 38-letni kierowca z Małopolski.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.