Proces dusiciela z Jawora: Grozi mu dożywocie
W styczniu tego roku 35-letni mężczyzna pokłócił się ze swoją partnerką i zaczął ją dusić. Gdy Iwona K. straciła przytomność oskarżony sięgnął po szalik i zacisnął pętlę na jej szyi. Dziś przed sądem w Legnicy Zbigniew K. skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień, zastrzegając że w feralnym momencie działał pod wpływem silnego wzburzenia. Sędzia Aleksander Żurakowski odczytał fragment przesłuchania złożonych w śledztwie.
- Właśnie w tej kłótni powiedziała mi, że dziecko, które w sobie nosi, nie jest moim dzieckiem. Twierdziła, że nie wie czyje to dziecko. Wcześniej podejrzewałem ją o zdradę, ale starałem się tej myśli do siebie nie dopuszczać.
Choć oskarżony przyznał się do morderstwa, prokurator Krzysztof Duszeńko w mowie oskarżycielskiej nie wskazał na jakikolwiek afekt.
- Działając w zamiarze pozbawienia życia Iwony K. chwycił ją ręką za szyję, na skutek czego straciła ona przytomność. Następnie puścił ją, wziął wiszący w bliskiej odległości szalik, który owinął na szyi i zacisnął z dużą siłą, doprowadzając do jej zgonu na skutek zadzierzgnięcia.
Podczas dzisiejszej rozprawy również sędzia Aleksander Żurakowski podkreślił, że w tym przypadku trudno mówić o afekcie - oskarżony z premedytacją sięgnął po narzędzie zbrodni w momencie, gdy ofiara była już nieprzytomna. Zbigniewowi K. grozi dożywocie. Proces rozpoczął się przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności. Oskarżony obawia się bowiem anonimowych gróźb pozbawienia życia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.