137-kilometrowy "spacer" dookoła Kotliny Jeleniogórskiej. Uczestnicy mają na pokonanie trasy 48 godzin
Wśród wędrowców są Wojtek Mikołajczyk i Bartek Spólnik z Wrocławia. Obaj idą razem, obaj nie planują spać na całej trasie i liczą na to, że pokonają ją w około 30 godzin. - Jest fajnie. W nocy, jak jesteśmy rozproszeni widać dużo ludzi. To chyba jest taka chłopięca potrzeba zmierzenia się z samym sobą. Taki dłuższy spacerek - mówili przed startem.
- Podróżnicy wybierają się w najdalsze zakątki świata, a my postanowiliśmy zorganizować wyprawę u nas, na miejscu, która jest tak samo atrakcyjna i prowadzi przez mało znane zakątki Dolnego Śląska - mówi współorganizator Bartek Podkański. - Góry Kaczawskie są bardzo dziewicze. I wszyscy uczestnicy twierdzą, że te góry przynoszą najwięcej zmiennych warunków jeśli chodzi o podłoże i ukształtowanie terenu. Jest teren podmokły, trawiasty, skalisty, bardzo mało poznany przez turystów - opowiada.
- W ubiegłym roku spaliśmy dwie godziny w rowie, mniej więcej w połowie przejścia. Nie miałam śpiworów, kocyków wystarczyło, ale w tym roku wzięłam śpiwór, bo jest zimniej. Trzeba było wziąć drugi zestaw ciuchów ciepłych i przeciwdeszczowych. Plecak jest ciężki - mówi Ola Mllewska, która w Przejściu Kotliny idzie już drugi raz:
Przejście upamiętnia dwóch ratowników górskich, Daniela Ważyńskiego i Mateusza Hryncewicza, którzy w 2005 roku zginęli przysypani przez lawinę w Kotle Małego Stawu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.