Lubin: Ścięli pięć okazałych drzew. Mieszkańcy chcą zgłosić sprawę do prokuratury
Kontrowersyjna decyzja urzędników z lubińskiego magistratu. Zlecili oni wycinkę pięciu drzew z zabytkowego parku "Kopernika" w centrum miasta. Rzecznik prezydenta zapewnia, że drzewa były spróchniałe i zagrażały przechodniom. Zbigniew Sobka jest jednym z wielu mieszkańców, którzy nie wierzą w takie wyjaśnienia.
- Najbardziej okazałe drzewo, które tutaj wycięto, to jesion. W obwodzie prawie cztery metry, a jak liczyliśmy tak z grubsza po słojach, to około 250 lat. Chore? Wystarczy podejść i zapukać. Nie jestem ekspertem, ale chętnie przeznaczyłbym to drewno na meble - mówi lubinianin.
Obwód największego kikuta jaki pozostał po ściętych drzewach przekracza cztery metry. Mieszkańcy mają żal do prezydenta miasta, że nikt nie konsultował z nimi tej wycinki. Mało tego - drzewa zostały ścięte przed południem - w momencie, gdy większość lokatorów była w pracy.
Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina mówi, że wycinka nie była przypadkowa. - Wypowiedzieli się na ten temat fachowcy: drzewa zagrażały bezpieczeństwu, były kompletnie spróchniałe. Z tego powodu zostały usunięte. My co roku dosadzamy po kilkaset drzew nowych. Tylu na pewno nie wycinamy, zatem z roku na rok w Lubinie przybywa drzew, a nie ubywa - podkreśla Mamiński.
Zdaniem lokatorów pozostawione pnie i konary to doskonały materiał dla stolarzy. Miejscy urzędnicy zapewniają, że chodzi jedynie o bezpieczeństwo i zwracają uwagę, że Lubin jest miastem z największą na Dolnym Śląsku liczbą parków przypadającą na statystycznego mieszkańca. Kto ma rację? Niewykluczone, że sprawę zbada prokuratura. Mieszkańcy chcą bowiem powiadomić śledczych o wycięciu pięciu jesionów. Najstarsze z drzew mogło mieć nawet 250 lat.
POSŁUCHAJCIE MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.