Śląsk - GKS 0:0: Lepsza gra, ale wynik ten sam

Śląsk wciąż pozostaje beza zwycięstwa w tym roku, ale w końcu z klubu przy Oporowskiej powiało optymizmem. Wrocławianie grali momentami ładnie i składnie. Mieli optyczną przewagę i konstruowali wiele ciekawych akcji. Zabrakło tylko kropki nad i.

Zespół Ryszarda Tarasiewicza zaczął spotkanie z dużym animuszem i już w drugiej minucie mógł objąć prowadzenie, ale strzał Piotra Ćwielonga z najwyższym trudem obronił Łukasz Sapela.

Wrocławianie nacierali, ale lepsze sytuacje stworzyli sobie po kontrakatakach gracze GKS-u. W 35. minucie bełchatowianie mogli prowadzić, ale po świetnym rajdzie Mateusz Cetnarski, który był już sam przed Marianem Kelemenem zdecydował się podawać do Janusza Gola. Na posterunku był na szczęście Mariusz Pawelec.

Spotkanie było toczone w dobrym tempie co na pewno mogło się podobać kibicom. Zwłaszcza, że ostatnio Śląsk nie zachwycał.

Widowisko po przerwie nie było już tak efektowne. Nie zmienił się natomiast obraz gry. Przeważali wrocławianie, ale brakowało pomysłu na wykończenie akcji. Wydawało się, że Śląsk przełamie opór GKS-u po czerwonej kartce dla Tosika. Tymczasem to rywale znów byli bliżsi strzelenia gola, ale znów sytuacje uratował Pawelec wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale Dawida Nowaka.

Śląsk zainkasował tylko punkt, ale zaprezentował się na tyle dobrze, że nie stoi na straconej pozycji przed wtorkowym, derbowym pojedynkiem w Lubinie z Zagłębiem.

Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów 0:0

Śląsk Wrocław - Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Krzysztof Wołczek - Łukasz Madej, Sebastian Dudek (78. Vuk Sotirovic), Dariusz Sztylka (68. Antoni Łukasiewicz), Sebastian Mila, Piotr Ćwielong - Tomasz Szewczuk.

PGE GKS Bełchatów - Łukasz Sapela - Jakub Tosik, Marcin Drzymont, Dariusz Pietrasiak, Jacek Popek, Tomasz Wróbel (72. Dawid Nowak), Patryk Rachwał, Janusz Gol, Maciej Małkowski - Mateusz Cetnarski (77. Krzyszto Janus), Grzegorz Kuświk (65. Maciej Korzym).