W Karkonoszach rozpoczynają się remonty szlaków turystycznych

el | Utworzono: 2017-09-02 18:53 | Zmodyfikowano: 2017-09-02 18:51
W Karkonoszach rozpoczynają się remonty szlaków turystycznych -

Drugi, bardziej uczęszczany to szlak z parkingu do wodospadu Szklarki w Piechowicach. - Chyba najbardziej dotknie turystów remont Szlaku Czarnego do Szklarki. To jest odcinek dla osób niepełnosprawnych. Ta ścieżka powstała na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych i wymaga poprawy - mówi Michał Makowski z Karkonoskiego Parku Narodowego. 

Natomiast na drugim z karkonoskich wodospadów, Wodospadzie Kamieńczyka, są opracowywane ekspertyzy na temat przebudowy zabezpieczeń skał i głazów, które znajdują się w kanionie nad ścieżką turystyczną i mogą stanowić zagrożenie dla wędrujących tam ludzi. Na wodospadzie byli już eksperci z AGH, konstruktorzy, specjaliści z firm zajmujących się takimi pracami. - Wnioski są takie, że to wszystko żyje, w związku z tym trzeba dokonać kompleksowej rewitalizacji systemu zabezpieczeń w Kamieńczyku, trzeba będzie określić sposób założenia tych zabezpieczeń - wyjaśnia Michał Makowski

Pomysły są od stawiania kurtyn, podobnych jakie w Alpach stawiane są przy drogach, poprzez kotwienie samych skał i montaż siatek. W Parku Narodowym rozwiązania muszą jednak być dyskretne i zabezpieczenie nie mogą zdominować uroku samego wodospadu.

 


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~J. Bieńkowski2017-09-03 14:58:50 z adresu IP: (69.163.xxx.xxx)
Czy Piotr Słowiński skończył chociaż gimnazjum? "Stary Tor Saneczkowy" to nie nazwa własna, więc powinna być napisana małymi literami. Przeciwnie "wodospad Szklarki" - tu dla odmiany "wodospad" piszemy dużą literą. "Szlak Czarny" dużymi literami - ręce opadają. A propos wzmiankowanych "osób niepełnosprawnych" to czy w KPN pomyślano o osobach niepełnosprawnych umysłowo, do których należałoby zaliczyć też autora niniejszego "artykułu"? Resztę jego błędów ortograficznych i gramatycznych ("na" którym wodospadzie autor był w życiu???) litościwie pominę. Poziom niektórych dziennikarzy sięgnął dna. Za moich czasów gimnazjalista pisał lepiej.