24. Folklorum – Festiwal Turisedyjski
Wiślanie, Polanie, Łużyczanie, Ślężanie, Turisedyjczycy... To ostatnie nie pasuje do wyliczanki prastarych plemion słowiańskich? Słusznie, bo to prastare plemię germańskie, a może łużyckie? Jest trochę wątpliwości i w tych wątpliwościach czai się zabawa. Chcemy Was na tę zabawę zaprosić. Przy okazji poszukać archeologicznych artefaktów o mitycznym plemieniu, które żyło na naszych terenach. A może wcale nie żyło?
To śledztwo w sprawie Turisedyjczyków zacznijmy od próby wyjaśnienia tej "plemiennej nazwy". W słowniku etymologicznym próżno jej szukać - ale wystarczy pokojarzyć. Po niemiecku "turysta" to "Tourist", można też bardziej pokombinować np. podróżnik to "Reisende". Jakby tak 'turystę' i 'podróżnika' połączyć w jedno to powstanie nam właśnie "Tourisende". Słowo po niemiecku nie istnieje ale świetna to nazwa dla tych, którzy mają odwiedzić pomysłowy koncept "Kultuinsel".
Na północ od Zgorzelca/Goerlitz po niemieckiej stronie Nysy Łużyckiej powstało nie tylko niezwykłe miejsce wypoczynku ale cała "lokalna mitologia miejsca" opowiadająca o niby koczowniczym ludzie "Turisendian" mających mieszkać w tych okolicach, budujących domy na drzewach.
Jak piszą na swoich stronach (kulturinsel.com) zapraszając do przyjazdu sami pomysłodawcy Kulturinsel w pobliżu Zentendorf nad Nysą Łużycką: "Dziś to otoczony rozległymi lasami i skąpanymi w słońcu łąkami, położony przy najbardziej na wschód wysuniętym punkcie Niemiec, zupełnie nadzwyczajny park rozrywki z przygodami do przeżycia na wyciągnięcie ręki - w samym sercu natury".
To tak naprawdę Park Przygody będący swoistą puszczą pełną przygód, opleciony soczystą zielenią, z ponad 500 m podziemnych tajnych przejść, domkami na drzewach wysoko ponad ziemią, Zaczarowanym Zamkiem oraz zwierzętami domowymi z całego świata. Tutaj można prawdziwie wypocząć, ale i bez końca się wspinać, czołgać, odkrywać, próbować. Jest to swego rodzaju "wyspa", na której wyrosły liczne mity i legendy wokół pradawnego ludu Turisede, którego duchy tworzą żywą historię i okazję do eksperymentalnej archeologii. W tym rozległym skansenie na świeżym powietrzu wszędzie jest się na tropie tego prawie zapomnianego już ludu.
Samo miejsce jest sympatyczne i gwarantuje urlop pełen atrakcji (a przede wszystkim wypoczynek od własnych dzieci, bo one spędzą dwa tygodnie wspinając się na linach, gdy rodzice w spokoju na drzewie odrobią zaległy sen i lektury z całego roku....Ale nie w najbliższy weekend).
Bo wymyślono że Turysendianie mieli też swoje pradawne pogańskie święto Folklorum. Jak to wygląda - tak relacjonowano poprzednie odsłony festiwalu: "Muzyka rozbrzmiewa w koronach starych drzew. Wśród kolorowych straganów, gdzie sprzedawcy oferują skarby z dalekich krajów, tłoczą się najsympatyczniejsi goście na świecie. Błyszczące oczy dzieci obserwują zręcznych kuglarzy, a na scenie stepuje niedźwiedź."
Tutaj ma odżywać zapomniana już kultura Turisedyjczyków. Gdyż, jak za czasów Turisede, każdy może, również i wy, konkurować o tytuł honorowego Turisedyjczyka w przezabawnych i szalonych dyscyplinach. Spektakl dla widzów, dla zawodników wyzwanie wymagające silnych nerwów. Turisedyjskie przywileje z brązu, srebra i złota czekają niecierpliwie na godnych zwycięzców.
Ale nie tylko to... również najbardziej rozchwytywani bardowie, zespoły, kuglarze, artyści uliczni, akrobaci, klauni i inne osoby rozbawiające dzieci i dorosłych zapełnią 17 scen i ścieżyn Parku Przygody Kulturinsel.
Kulturinsel Einsiedel to położony tuż przy dolnośląskiej granicy najpiękniejszy teren festiwalowy w Niemczech i jedyny w swoim rodzaju projekt badawczy pod gołym niebem, gdzie niejako na żywo można spotkać i zapoznać się ze starożytną kulturą Turisedyjczyków.
Więcej znajdziecie TUTAJ
Na miejscu był oczywiście Dolnośląski Rozkład Jazdy Radia Wrocław.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.