Nielegalne blokady na placu Hirszfelda we Wrocławiu
Blokady na kołach samochodów parkujących przed apteką na placu Hirszfelda - to nadal codzienność. Przepisy mówią wyraźnie: blokady może zakładać tylko Policja i Straż Miejska, ale na wrocławskich Krzykach zajmują się tym… pracownicy myjni. "Mandat" to 200 zł.
Słuchacze Radia Wrocław zgłaszają po raz kolejny, że karanie kierowców sięga tam granic absurdu:
- Usuwają znak na noc, po czym ludzie parkują a oni rano koło godz. 7 wstawiają znak ponownie i ponownie każą ludzi mandatami.
- Parkowałam na placu Hirszfelda we Wrocławiu przez noc, a rano miałam już blokadę – zgłasza Radiu Wrocław pani Krystyna, która zatrzymała się przed tamtejszą apteką kilka dni temu. Pracownicy myjni na polecenie właściciela terenu już od kilku miesięcy bezkarnie blokują samochody wszystkich, którzy nie są klientami apteki. Jak się okazało na noc zdejmują tablice informujące o zakazie parkowania. Ale nawet Ci, którzy zatrzymają się tam późnym wieczorem, są karani. Policja wzięła już sprawę w swoje ręce – mówi Krzysztof Zaporoski z wrocławskiej komendy:
Policja apeluje, żeby każde żądanie pieniędzy za zdjęcie blokady w tamtej okolicy zgłaszać bezpośrednio na najbliższy komisariat. W tym przypadku Wrocław - Krzyki. Wszystkie sprawy przeciwko bezprawnemu blokowaniu aut trafią do sądu.
Funkcjonariusze zapewniają, że sprawa powinna szybko się rozwiązać. Wystarczy, że kilka z założonych spraw zostanie rozpatrzonych na korzyść ukaranych kierowców.
Każdy ukarany mandatem kierowca ma prawo zgłosić sprawę do sądu. Nawet ci, którzy nie zgłoszą tego niezwłocznie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.