Rozmowa Dnia Radia Wrocław z minister edukacji, Anną Zalewską
Dariusz Litera, Radio Wrocław: - Dokładnie za tydzień zabrzmi pierwszy dzwonek. Ważny, ponieważ rozpoczynający naukę w zreformowanej szkole. W studiu w Warszawie Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska. Czy wszystko gotowe, to chyba najważniejsze pytanie w tym ostatnim tygodniu?
Minister Anna Zalewska: - Tak, wszystko gotowe. Kuratorzy kończą spotkania z dyrektorami szkół. My rozmawiamy z samorządowcami, jesteśmy gotowi, zdążyliśmy. Do 31 marca szkoły zostały przekształcone, samorządy ustaliły sieć szkół, 14 lutego podpisaliśmy podstawę programową, podręczniki w szkołach już są, subwencja dla sześciolatka dotarła do każdego miasta, waloryzacja i 418 milionów również. Jednocześnie 950 samorządów zgłosiło się do rezerwy 0.4%, po to, żeby poprosić o pieniądze na przekształcenia. Każdy samorząd pieniądze dostał.
Wystarczyło dla wszystkich? Czy trzeba było trochę poobcinać z tego, co samorządowcy wnioskowali?
Wystarczyło dla wszystkich. Ci, którzy się do nas zgłosili otrzymali pieniądze, oczywiście według zasad i na przekształcenie, dlatego, że bardzo często samorządowcy mówią o pieniądzach, które potrzebują na inwestycje, ale najczęściej te inwestycje nie mają nic wspólnego z przekształceniami.
A jak Pani ocenia przygotowania na Dolnym Śląsku? Tydzień to jeszcze jest czas, żeby pewne rzeczy uzupełnić. Jak to wygląda w naszym regionie?
Mam stały kontakt z kuratorem oświaty. Kuratorzy są na co dzień z dyrektorami, na co dzień z nauczycielami, w związku z tym reagują na bieżąco. Na Dolnym Śląsku nie przewidujemy żadnych kłopotów, chociaż były przez moment obawy, przecież u nas też na Dolnym Śląsku była nawałnica. 16 szkół ucierpiało, w tym dwie poważnie, dach został zniszczony, ale wszędzie 4 września rozpocznie się rok szkolny.
A co jest największym wyzwaniem jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego?
Myślę, że to wyzwanie dla samorządów i dla dyrektorów szkół, żeby zdążyć ze wszystkimi przygotowaniami. Ja też kieruję do nauczycieli i dyrektorów list z podziękowaniami i z informacją, jakie wyzwania przed nami. I do samorządów też, żeby im podziękować za to, że jesteśmy wszyscy razem gotowi na rozpoczęcie roku szkolnego. Również z tym, co jest do ich dyspozycji. Również finansowej w następnym roku. A 4 września razem z Panią Premier będziemy mówić na Podkarpaciu o tym, co niesie nowy rok, jakie będą nowe zadania, jakie mamy niespodzianki i jednocześnie Pani Premier powie, jak będzie wyglądać harmonogram podwyżek, które zaczynają się w 2018 roku.
Oświatowa Solidarność negatywnie oceniła dotychczasowe rozmowy z MEN w sprawie podwyżek dla nauczycieli. I domaga się podania do końca września konkretnego harmonogramu wprowadzenia zmian w statusie zawodowym nauczycieli. Tutaj związkowcy z Solidarności są nieco rozżaleni. Mówią, że jeśli nic się nie zmieni w 2018 roku będą protestować. Czy uważa Pani, że uda się zapobiec zapowiadanemu przez nich protestowi?
Umówiłam się z Panem Przewodniczącym, bo spotykam się ze związkami zawodowymi systematycznie, dlatego, że te związki od listopada ubiegłego roku na mocy mojego zarządzenia pracują razem z samorządowcami nad kolejnymi zmianami. Być może to efekt wakacji, ale myślę, że to małe nieporozumienie. Na Komitecie Stałym zostały zaprezentowane ustawy - ustawa o finansowaniu oświaty i Karta Nauczyciela, gdzie m.in pojawia się 500 plus dla nauczycieli, dla nauczycieli dyplomowanych. Pierwszy etap prac został zakończony, drugi etap, trzeci, kolejne przed nami, bo bardzo dużo trzeba zmienić, jeśli chodzi o status zawodowy nauczyciela. I Solidarność również o tym wie.
To ja zacytuję: W przypadku braku pozytywnych rozwiązań, a szczególnie znaczących podwyżek wynagrodzeń od 1 stycznia 2018 roku, w wysokości co najmniej 15 procent, podejmiemy zdecydowaną akcję protestacyjną - tak napisał szef oświatowej Solidarności.
I dowie się, jak będą wyglądały podwyżki 4 września, dlatego, że umawialiśmy się na te daty. Niecierpliwość nie jest tutaj absolutnie potrzebna, dlatego, że w ustawach oświatowych nie mówi się o podwyżkach. Jedna ustawa mówi o podwyżkach - ustawa budżetowa, a wstępny projekt, który trafi między innymi do Rady Dialogu Społecznego został dopiero przyjęty na Radzie Ministrów w czwartek.
Dodajmy, że w budżecie, jak się okazuje, jest w tym roku nadwyżka, więc może trochę tych pieniędzy dla nauczycieli się znajdzie?
Tak, musimy też przypomnieć, że sporo jest pieniędzy w subwencji oświatowej. W ciągu ostatnich kilkunastu lat dwa miliony uczniów zniknęło z systemu. A ponieważ subwencja to działanie dzielenia, a w takim działaniu jeżeli zmniejsza się liczba dzieci, to kwota na dziecko jest wyższa. Mamy nadzieję, że po rozmowach, po dyskusjach, na pewno z Solidarnością się dogadamy. Przypomnę, że już ogłaszałam, że będziemy mówić o 15 procentach, ale w ciągu trzech lat.
Czyli to zostanie rozłożone, a szczegóły poznamy 4 września. Zapowiada Pani, że w ciągu dwóch lat w oświacie przybędzie ponad 10 tysięcy etatów dla nauczycieli. Jak to możliwe, skoro od dłuższego czasu słyszymy, że z powodów demograficznych potrzeba będzie mniej pedagogów.
Właśnie w związku z przekształceniem. Te wszystkie przepisy, które zostały zaprojektowane przy okazji przekształcania gimnazjów, miały zapobiegać tej demografii. Niż demograficzny jest dramatyczny. Ostatnie lata to 45 tysięcy zwolnionych nauczycieli. W tym roku też będą różnego rodzaju ruchy kadrowe, to wszystko zależy od liczby dzieci, ale sporo nauczycieli odejdzie na emeryturę, na świadczenia kompensacyjne. Przypominam też, że pracę na umowę na trzy lata będą kończyć nauczyciele w klasach 1-3, którzy zostali zatrudnieni do tzw. podwójnego rocznika, kiedy rodzice zostali przymuszeni, aby sześciolatek z siedmiolatkiem był w szkole. Natomiast jeśli chodzi o przekształcenie liczenie jest bardzo proste: w wyniku tego przekształcenia powstanie dodatkowych w tym roku prawie dwa tysiące oddziałów, czyli właściwie dwa tysiące klas. Bierze się to stąd, że nie pozwoliliśmy prawem oświatowym na łączenie klas i grup w klasie siódmej, tak jakby się to stało w pierwszej klasie gimnazjum. To po pierwsze, po drugie mamy dodatkową godzinę, to tysiąc sto miejsc pracy. W następnym roku mamy cztery godziny dodatkowe, czyli cztery tysiące czterysta etatów nauczycielskich i kolejne - prawie półtora tysiąca dodatkowych oddziałów. To są te miejsca pracy, które wynikają z przekształcenia. To jest poza tym, co się dzieje naturalnie w systemie. W tej chwili do liceów ogólnokształcących jeszcze szkół zawodowych, od 4 września szkół branżowych, właśnie przyszedł niż demograficzny.
Pani Minister, co rodzice powinni wiedzieć przed pierwszym dzwonkiem? Wiadomo, były pewne niepokoje, obawy, gdzie mogą sięgać, po kompendium wiedzy, zanim zaprowadzą pociechy do szkoły?
Na stronach Ministerstwa Edukacji Narodowej, jak również na stronach kuratoriów jest informator dla rodziców. To maksymalne streszczenie dedykowane rodzicom, na temat prawa oświatowego, wszystkich rozporządzeń, obowiązków, praw rodziców, będą wiedzieć kogo, o co zapytać. Jednocześnie wiem, że Stowarzyszenie Rad Rodziców rozpocznie dużą kampanię skierowaną do Rad Rodziców, żeby zdawali sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności, ale jednocześnie ze swoich możliwości. A tak naprawdę nauczyciele już w maju, na zebraniach rodziców, na moją prośbę, zostali poproszeni, żeby przygotować rodziców i jeszcze zapytać w maju, przed zakończeniem roku szkolnego, czy wszystko wiedzą, a jeżeli czegoś nie wiedzą, gdzie powinni zadzwonić, kogo powinni zapytać, albo z jakiej strony skorzystać. Czasy się nie zmieniły. Kiedy dostaje się świadectwo do ręki, to już się wie, do jakiej szkoły się pójdzie, z reguły się wie, jakiego się będzie miało wychowawcę. Tak będzie i 4 września. Pozdrawiam bardzo serdecznie przede wszystkim rodziców. Oni to nie tylko reforma, ale nowoczesne podstawy programowe, łącznie z grą w szachy i głośnym czytaniem, ale oni - mam nadzieję, zostaną przez dyrektorów i nauczycieli w pierwszym dniu, razem z dziećmi zaprowadzeni za rękę do klasy. Dostaną wszystkie informacje pierwszego dnia.
Tego pierwszego dnia, czyli 4 września, bo właśnie wtedy rozpocznie się rok szkolny będzie jeszcze jedna rzecz - protest przeciwko reformie edukacji. Spotka się Pani z protestującymi?
Związek Nauczycielstwa Polskiego protestuje dość systematycznie pod Ministerstwem Edukacji. To też dyskusja, wprawdzie na ulicy, bez partnera, bez osoby, do której kieruje się te sformułowania, ale nigdy nie byłam zapraszana na te protesty. Tym razem też nie. Jestem na Podkarpaciu z Panią Premier, tam rozpoczynamy rok szkolny. To zresztą święto szkoły i chciałabym się skoncentrować tylko i wyłącznie na tym, co dobre. Mam nadzieję, że protestujący swoje postulaty złożą w Ministerstwie Edukacji, zresztą ZNP pracuje systematycznie odkąd zostałam ministrem edukacji. Związki Zawodowe właściwie w prawie oświatowym osiągnęły wszystko, co chciały. Zwracały uwagę również na to, że poprzednia władza zapomniała o nich i zniknęli z systemu oświaty, a my przyporządkowaliśmy ich do różnych miejsc, od między innymi troski o ich pozycję w szkole, tam mają walczyć o nauczyciela i jego warunki pracy, przy samorządzie, ale również odpowiedzieliśmy na postulaty małych szkół - będą dodatkowo finansowane, nadzoru pedagogicznego, jak również tego, żeby nie dochodziło do sytuacji, gdzie gmina pozbywa się prowadzenia jakiejkolwiek szkoły. Mam nadzieję na dalszą współpracę. Szanuję, żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju. I myślę, że sporo mamy w systemie edukacji do zrobienia.
ROZMOWA DNIA RADIA WROCŁAW:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.