Przedsiębiorcy z Karpacza od dwóch lat nękani są przez wandali. Sprawcy nieuchwytni
Sześć razy nieznani sprawcy zniszczyli elewację pensjonatu w Karpaczu oblewając ją farbą i innymi substancjami. Do tego ktoś wybijał tam szyby, ktoś uszkodził ratrak. Wszystkie te zdarzenia dotyczą jednej rodziny: Dariusza i Anny Delektów. W żadnej z tych spraw nie udało się wykryć sprawców, choć przecież dzieje się to wszystko w sercu Karpacza. - To już za dużo. Raz coś się może przydarzyć, ale tutaj widać, że ktoś celowo robi krzywdę - mówi Anna Delekta:
Policja, jak mówi Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej komendy, prowadzi w Karpaczu działania operacyjne, ale o szczegółach mówić jeszcze nie można.
Policjanci mieli już zatrzymanego, który nawet przyznał się do tych uszkodzeń. Później jednak zmienił zdanie i okazało się, że faktycznie nie ma nic wspólnego ze zniszczeniami majątku Delektów.
Burmistrz Karpacza Radosław Jęcek mówi, że samorząd jak może stara się pomóc w ujęciu sprawców. Udostępnia zdjęcia z monitoringu, prosi straż miejską o szczególną uwagę. - Sprawa jest bulwersująca, wielokrotnie rozmawiałem z państwem Deletków, pomagamy, na ile możemy - przyznaje Radosław Jęcek:
Kiedy i czy w ogóle to się stanie – nie wiadomo. Jak ustaliło Radio Wrocław, policjanci dysponują nawet filmem, na którym widać jak wandal zbliża się do budynku i oblewa go jakąś substancją. Kłopot w tym, że na podstawie tego filmu nie można jednoznacznie tego człowieka rozpoznać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.