Królewicz Olch *****
Jeśli jakiegoś filmu zabrakło mi na tradycyjnie przepełnionym festiwalu Nowe Horyzonty, to "Królewicza Olch". Kilkanaście dni przed ogólnopolską premierą powinien pojawić się na imprezie, do której pasuje jak ulał - poszerza horyzonty i widzom i polskiej kinematografii. Rok temu dzieło Kuby Czekaja otwierało Festiwal w Gdyni. Do gali zamknięcia jurorzy zapomnieli o filmie, który wymyka się jednoznacznej klasyfikacji. Na nagrodę zasłużył z ich strony szczególnie Stanisław Cywka. Jego główna rola to jeden z bardziej niezwykłych debiutów aktorskich w polskim kinie ostatnich lat. Cywka łączy w sobie ekranową charyzmę z portretem młodzieńczej nadwrażliwości, przeczulenia.
Kuba Czekaj działa na zmysły widzów wszelkimi możliwymi sposobami. Jak na balladę przystało, "Królewicz Olch" jest synkretyczny. Ujęcia, szczególnie z jazd samochodem, czy motocyklem, zmieniają się w trans. Muzyka przejmuje momentami władanie nad bohaterami. Ich odczucia przenoszą się zaś na dźwięk, każdy szmer jest niezwykle wyraźny, każdy stukot może przeszyć. A w filmowym kolażu, w jaki zmieniają się często kadry Adama Palenty, łatwo o symbole. Migoczące niczym neony zwiastuny końca świata.
To przeczucie nadchodzącej apokalipsy oraz przeświadczenie o iluzoryczności naszego otoczenia, o istnieniu kolejnych wymiarów i światów równoległych, kładzie się cieniem na opowieść o chłopcu, wychowywanym przez matkę. Agnieszka Podsiadlik jest blisko swojego filmowego syna. Sebastian Łach ma być dla ekranowego dziecka niemal jak obcy. Metoda się sprawdziła, trio wypada w "Królewiczu" dobrze, a równoległe warianty ich losów - wyobrażone, wyśnione lub rzeczywiste, przesądzone - wciągają bardziej niż część naukowa i kwantowa, poświęcona geniuszowi młodego bohatera. Chłopiec, niczym Karl Ove Knausgaard w "Mojej walce", stara się znaleźć bezpieczną przystań we wrogim, pełnym hierarchii świecie szkoły, a łączy te próby z niepewnością, wrażliwością i rodzajem totalnego wchłaniania rzeczywistości. Przetwarzaniem jej razem z rozmaitymi bodźcami, ze snów, lektur, rozrywek. Ale jeszcze bez filtra. Kiedy rozszczepiają się warianty, myślę: "Uncanny games", osobliwe gry.
Dlaczego podoba mi się ten film? Nie wiem. Jeszcze. Tak można sparafrazować jeden z dialogów. Z pewnością "Królewicz Olch" żyje z każdym obejrzeniem i doświadczeniem. Niezwykłe, jak, wiele miesięcy po festiwalowej premierze, tuż przed kinowym debiutem, pominięty na Nowych Horyzontach film, zaczął rozmawiać z laureatem nagrody publiczności wrocławskiej imprezy - "Photonem" Normana Leto. W niezwykłej wrażliwości na połączenie obrazu, dźwięku i muzyki, filmy Kuby Czekaja łączą się w rozmaite konteksty z dziełami Agnieszki Smoczyńskiej. U niej były córki dancingu, u niego jest syn mocnych brzmień. Śmierć chłopca i narodziny mężczyzny - jak wyglądają dzisiaj? Pod całą magmą bodźców kryją się wciąż uniwersalne motywy. Skoro przejścia między światami są możliwe w przypadku jednego organizmu, który zmienia się i kształtuje na nowo, to gdzie miałyby się pojawić ograniczenia? Na koniec wszystko może spowić mgła. Albo sen.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.