Urzędnicza nadgorliwość, czy próba uniknięcia tragedii? [AKTUALIZACJA]
AKTUALIZACJA: 9 sierpnia
Dzieci są ważniejsze niż walka o mieszkanie - tak rzeczniczka wrocławskiego sądu uzasadniła dziś decyzję dotyczącą odebrania dzieci rodzinie Zarasów. Rodzina od kilku tygodni nie wyprowadza się z grożącej zawaleniem kamienicy przy placu Uniwersyteckim we Wrocławiu. Powodem ma być to, że urzędnicy nie zapewnili im, że do lokalu będą mogli wrócić.
Zarasowie z dziećmi zdecydowali więc, że nie wyprowadzą się, do póki nie dostaną takiego zapewnienia. Taki argument nie jest dostatecznym, by narażać życie dzieci powiedziała dziś Sylwia Jastrzemska - rzeczniczka sądu:
Jak twierdzi matka dzieci Beata Zarasa, odkąd sąd zażądał przeniesienia dzieci, przebywały one u dziadków i jedynie odwiedzały rodziców. W takim momencie właśnie przyszedł kurator:
Rodzina, otrzymując sądowy wyrok eksmisyjny miała sięgające 18 tys. zł zadłużenie. Matka dzieci poinformowała, że zadłużenie zaczęli spłacać 6 miesięcy temu.
Komentarz-stanowisko Rzecznika Praw Dziecka:
Rzecznik Praw Dziecka bada różne aspekty sprawy rodziny z Wrocławia – w tym celu zwrócił się do właściwych instytucji o udzielenie wyjaśnień i informacji o podjętych działaniach. Mając na względzie dobro dzieci wystąpił także do Prezesa Sądu o objęcie sprawy wewnętrznym nadzorem administracyjnym. Nie ulega wątpliwości, że trzeba reagować zawsze, gdy sytuacja zagraża zdrowiu bądź życiu dzieci, a obowiązkiem dorosłych jest zrobić wszystko, by nie narażać bezpieczeństwa najmłodszych – tym wyraża się odpowiedzialność rodziców, opiekunów, ale też osób z najbliższego otoczenia. Każdy, widząc niewłaściwe zachowanie względem dzieci, zobowiązany jest zareagować, choćby występując do sądu, czy zgłaszając niepokojącą sytuację właściwym instytucjom, które zbadają okoliczności sprawy i w odpowiedni sposób zabezpieczą dzieci. Sytuacja rodziny z Wrocławia pozostaje w stałym zainteresowaniu RPD. W przypadku stwierdzenia zagrożenia dobra dziecka w toczącym się postępowaniu Rzecznik podejmie stosowne – prawem przewidziane działania.
MATERIAŁ z 8 sierpnia br.
Urzędnicza nadgorliwość, czy próba zapobiegnięcia tragedii? Sąd rejonowy we Wrocławiu po zawiadomieniu Zarządu Zasobu Komunalnego zadecydował o odebraniu trójki dzieci państwa Zarasów. Sześcioosobowa rodzina mieszka w kamienicy przy placu Uniwersyteckim, która zdaniem urzędników grozi zawaleniem.
Rodzina nie zgodziła się jednak wyprowadzić na czas remontu, bo ich zdaniem urzędnicy nie wyznaczyli dla nich mieszkania socjalnego o takim samym standardzie, jak lokal który zajmują obecnie. Warto jednak dodać, że rodzina ma kilkanaście tysięcy zadłużenia, a nieprawomocny wyrok sądu mówi o eksmisji bez lokalu zastępczego.
- Zanim urzędnicy wszczęli procedurę eksmisji, próbowali nas wyrzucić na bruk mimo braku wyroku nakazującego eksmisję - mówi pani Beata. Powodem miały być zaległości czynszowe. I dodaje: - Kiedy się to nie udało, zapowiedzieli, że dopilnują, by odebrano nam dzieci.
Wczoraj do ich drzwi zapukała policja i przedstawiciel MOPS-u. Pani Beacie została odebrana półroczna wnuczka i dwie córki w wieku 6 i 12 lat:
Rodzina ma możliwość widywać dzieci trzy razy w tygodniu po dwie godziny. W postanowieniu sądu czytamy, że rodzice "w sposób rażący nadużywają władzy rodzicielskiej i kierując się wyłącznie interesem ekonomicznym narażają swoje małoletnie dzieci na utratę życia". Państwo Zarasowie zaskarżyli decyzję sądu.
Zawiadomienie do sądu rodzinnego złożył Zarząd Zasobu Komunalnego. Urszula Hamkało z ZZK tłumaczy, że sprawa została także przekazana prokuraturze:
Miasto proponowało dwa lokale zastępcze, w sumie ponad 50 m2, ale rodzina nie przyjęła ich. Pani Beata, matka Sary i Oliwii tłumaczy, że były to mieszkania bez łazienki i kuchni i "nieciekawymi" sąsiadami:
Urszula Hamkało przypomina, że rodzina zgłosiła, iż w zagrożonym zawaleniem mieszkaniu mieszka tylko jedna osoba, a nie jak się teraz okazało sześcioosobowa rodzina. Zarasowie przyznają, że na stałe mieszkają w Niemczech, tam pracują, a dzieci chodzą do szkoły. Mają także podwójne obywatelstwo.
Dlatego miasto podkreśla, że dwa lokale byłyby przyznane tylko na czas rozstrzygnięcia sądu. Bo nieprawomocny wyrok mówi o eksmisji bez prawa do lokalu. Nie ma jednak mowy o tym, żeby urzędnicy chcieli na siłę eksmitować lokatorów, bez prawomocnego wyroku - dodaje Urszula Hamkało.
Komunikat Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego we Wrocławiu
w sprawie wydanych w dniu 4 sierpnia 2017 r. Postanowień Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu III Wydział Rodzinny i Nieletnich o umieszczeniu małoletnich Oliwii W. ur. w 2011 roku, Sary Z. ur. w 2005 r. oraz Nikoli W. ur. w 2017 r., zamieszkałych we Wrocławiu przy Placu Uniwersyteckim 7 w instytucjonalnej pieczy zastępczej w trybie natychmiastowym.
Do Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu wpłynęło zawiadomienie Zarządu Zasobu Komunalnego we Wrocławiu, z którego wynika, że w budynku położonym przy placu Uniwersyteckim 7 przebywa troje małoletnich dzieci w wieku od 6 miesięcy do 9 lat, pomimo, że obecność kogokolwiek w tym lokalu naraża na utratę zdrowia lub życia. Zgodnie bowiem z decyzją z dnia 3 lipca 2017 roku Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla Miasta Wrocławia w budynku położonym przy placu Uniwersyteckim 7 stwierdzono znaczące uszkodzenia konstrukcyjne oraz nakazano zawiadomić przebywające tam osoby o stanie zagrożenia i zakazie wstępu do budynku.
Pomimo podjęcia stosownych działań Grzegorz W. i jego konkubina Beata Z. nadal przebywają ze swoimi małoletnimi dziećmi Oliwią W. i Sarą Z. w przedmiotowym budynku. Wraz z nimi zamieszkuje Agnieszka W., będąca córką Grzegorza W. ze swoją małoletnią córką Nikolą W. Wszyscy odmawiają jego opuszczenia pomimo wskazania im lokalu, w którym mogą zamieszkać. Zarząd Zasobu Komunalnego zawiadomił także Prokuraturę o możliwości popełniania przestępstwa z art. 160 par. 2 kk przez Beatę Z. i Grzegorza W. oraz Agnieszkę W. na szkodę ich małoletnich dzieci.
Podczas wywiadu kuratora przeprowadzonego w dniu 14 lipca 2017 roku ustalono, że Beata Z. i Grzegorz W. nie płacą czynszu za zajmowany lokal.
Wyrokiem zaocznym Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu z dnia 29 listopada 2016 roku nakazano eksmisję Grzegorzowi W. i Beacie Z. oraz Agnieszce W. z lokalu położonego przy placu Uniwersyteckim 7.
Kurator zobowiązał uczestników do zapewnienia małoletnim bezpiecznych warunków mieszkaniowych. Dodatkowo Beata Z. zapewniła kuratora, że przewiezie swoje małoletnie dzieci do rodziny na wieś. W celu zweryfikowania czy uczestnicy postępowania wykonali zobowiązanie i zapewnili dziecku odpowiednie, tj. bezpieczne warunki mieszkaniowe Sąd zlecił wywiad Policji.
Z informacji uzyskanej od Policji podczas wizyty w dniu 2 sierpnia 2017 roku wynika, że małoletnie dzieci nadal przebywają w przedmiotowym lokalu.
W ocenie Sądu, na podstawie dotychczas zgromadzonych dowodów, należy przyjąć, że sprawowanie opieki przez rodziców małoletnich winno zostać poddane kontroli do czasu zakończenia toczącego się postępowania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.