Niespodziewany zwrot w szpitalu przy Kamieńskiego. Kobiety po porodzie twierdzą, że pozwolono im zostać

| Utworzono: 2017-08-04 15:46 | Zmodyfikowano: 2017-08-04 15:47
Niespodziewany zwrot w szpitalu przy Kamieńskiego. Kobiety po porodzie twierdzą, że pozwolono im zostać - zdjęcie ilustracyjne; fot. stocksnap.io
zdjęcie ilustracyjne; fot. stocksnap.io

Była akcja jest reakcja. Jak informowaliśmy wczoraj, szpital przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu wypisywał matki z oddziału ginekologii i położnictwa. Kobiety są zrozpaczone, bo noworodki mają po kilka albo kilkanaście dni, niektóre są jeszcze w inkubatorach. Prośby pacjentek o zmianę decyzji nie przynosiły rezultatów. Dlaczego i jak tłumaczyły to władze szpitala? Przeczytajcie i posłuchajcie:

Tymczasem, po interwencji Radia Wrocław jest reakcja. Co prawda dyrekcja placówki nie potwierdza zmiany swoich zasad, ale mówią o tym sami rodzice.

Według naszych informacji po naszym materiale w szpitalu interweniował także Rzecznik Praw Pacjenta i Fundacja Rodzić po Ludzku. Dyrektor placówki nie odbiera telefonu, ale rodzice twierdzą, że nastąpiła zmiana decyzji i ostatecznie mogą pozostać w szpitalu do czasu, gdy będą wypisane do domu ich także dzieci.

To pozytywne zaskoczenie, bo po stronie placówki stanął także urząd marszałkowski. Robert Adach, wicedyrektor Departamentu Zdrowia i Promocji tłumaczy, że wypisywanie matek to jedyne i najlepsze humanitarne rozwiązanie problemu braku miejsc na oddziałach położniczych.

Problemy z miejscami na położnictwie rozpoczęły się we Wrocławiu od poniedziałku, bo jest remontowany oddział ginekologii i położnictwa przy ulicy Borowskiej. W mieście działają jeszcze dwie inne porodówki, wyremontowana już w klinice przy Chałubińskiego i w szpitalu na Brochowie.

Przypomnijmy, że w remoncie jest klinika przy Borowskiej, więc szpital przy Kamieńskiego zaproponował matkom odpłatne miejsce w hostelu, który znajduje się kilkaset metrów od placówki, od nowo narodzonych dzieci.

Zdaniem Fundacji Rodzic Po Ludzku problemem nie była sama informacja o konieczności zwolnienia łóżka, a forma w jakiej została przekazana matkom. Do stresu związanego z narodzinami wcześniaków dołożono kolejny.

Zabrakło empatii, delikatności i zrozumienia dla nas - oceniają rodzice.


Komentarze (16)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Tata bliźniaków 2017-08-07 16:19:55 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
2 m-ce temu moja żona trafiła na oddział patologii ciąży w tym szpitalu.Mieliśmy okazje spedzic tam tydzien.Jednym słowem jest jedną wielką masakra w kontekście warunków socjalnych jakie tam panuja i z jakimi przychodzi się spotkac matkom i ich dzieciom. Jestem pełen szacunku dla lekarzy, pilegniatek oraz pań położnych, które tam pracują i robią naprawdę dobra robotę. Zastanawia mnie jednak fakt, dlaczego inne oddziały w tym szpitalu wyglądają zupełnie inaczej, czyli całkiem dobrze? Dlaczego dyrekcja nic nie robi w tej sprawie? Czyżby za małe refundację z przyjęć ciężarnych kobiet?
~Toja2017-08-05 15:49:07 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
To powinno być rozwiązane w taki sposób aby łóżka na oddziale położniczym nie stawały się łóżkami hotelowymi zajmowanymi miesiącami. Raczej jest problem gdy ich liczba to jedna trzecia albo nawet połowa wszystkich łóżek. Powinien być stworzony w szpitalu czy przy nim oddział hotelowy dla mam wcześniaków i chorych dzieci lub po prostu trzeba powiększyć położnictwo. No w końcu trzeba coś zrobić . Przez ostatnią dekadę problem we wrocławskich szpitalach (niektórych) tylko narasta a przecież dzieci zaczyna się rodzić coraz więcej. Obecny rząd ciesząc się dobrą zmianą w dziedzinie demografii i sukcesem programu 500 + , powinien zadbać w jakiś sposób o podstawowy komfort kobiet leżących w szpitalach po porodach.
~Ola2017-08-05 09:03:56 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
4 lata temu bylam w podobny sytuacji ordynator porodowki naciskał w bardzo nie przyjemny sposób aby matki zwolnily łóka i pozostawiły dzieci. Niektóre ulegly naciskom. Takie tze prośby pojawiały sie po 3 razy dziennie.
~juart2017-08-05 05:49:26 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Sytuacja która miała miejsce dotyczy wcześniaków i ich matek To nie są zwykłe porody po których po 3-5 dniach można szczęśliwie opuścić szpital. Mamy małych pacjentów neonatologii to nie Mamy które od razu mogą cieszyć się bliskością z dzieckiem czekają na to kilka dni lub nawet tygodni. Nie raz po kilka tygodni walczą aby wywołać laktacje a potem w strzykawkach i butelkach przynoszą pokarm swoim bezbronnym pociechom leżącym w inkubatorach bo mają przewlekłą żółtaczke, infekcje nie mają odpowiedniej wagi lub problemy z oddychaniem. Gdy dzieci wyjdą z inkubatora walczą aby wcześniak nauczył się ssać pierś.Opiekują sie nim przez całą dobę jak dojrzeje i ma odpowiednią wagę oraz samodzielnie oddycha Stały wręcz nieprzerwany kontakt Matki i dziecka które urodziło się w 30 tygodniu a czasem wcześniej to nie fanaberia Rodziców a szpital to jedyne miejsce gdzie mama i jej bezbronne często ze znikomą odpornością dziecko mogą być razem bezpieczne! Dlatego wypisywanie ich na siłę do domu a wręcz ŻĄDANIE ordynatora do natychmiastowego zwolnienia łóżka (bo zajmują je innej rodzącej) bez tych maleństw z "łaską"że przecież można je odwiedzać można, donosić mleko,można przyjść pogłaskać malucha to nie "drobnostka" to niehumanitarne zachowanie z pogwałceniem podstawowych praw pacjenta i jego rodziców
~Adrian2017-08-04 21:14:58 z adresu IP: (195.210.xxx.xxx)
A żony nie przyjęli na Kamieńskiego i na Brochów - nie ma miejsc, a dziś minął termin. Mówią, że w Oleśnicy są miejsca. Jedziemy.
~Fisherman2017-08-04 19:19:35 z adresu IP: (78.9.xxx.xxx)
To ja zadam pytanie gdzie była PO przez te 8 lat , że dochodzi do takich patologii i zaniedbań...
~Jala2017-08-05 15:10:32 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Jedyne co można radzić w tej sytuacji to aby kobiety ,które nie mają wskazań do zakończenia ciąży w szpitalu o 3 stopniu ref, jechały rodzic do Trzebnicy, Oławy czy Oleśnicy itp. Wiele kobiet ,które tam rodziły jest zadowolonych bo nie ma tam takiego tłoku ,przerobu i personel ma czas. Jednak jak wiadomo przeważająca cześć chce rodzic na kamieńskiego z różnych względów -nawet mimo wpisów na forach niezadowolonych z opieki mam . Można także rodzic w domu lub w razie wskazań mieć cięcie planowe w Medfeminie no ale problemem jest tutaj odpłatność no i nie każda kobieta może rodzić poza szpitalem. Trąbi się już od dawna ,że we Wrocławiu jest potrzeba jeszcze jednej porodówki z całym zapleczem ale wszyscy tam na górze mają gdzieś. Powstał nowy szpital , no i oczywiście bez porodowej. Ta sytuacja to nie jest wina szeregowego personelu na oddziale- a decydentów i lokalnie rządzących. A ordynator wiele razy wskazywał na problem w tej kwestii ale jego słowa trafiały na mur najwyraźniej skoro nic się nie zmieniło. Jaki on tam jest w obyciu to inna rzecz ale zachęta do opuszczania oddziału była z pewnością spowodowana tą ciągłą sytuacją przepełnienia - nie tylko w obecnym sezonie.
~Jala2017-08-05 15:09:13 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
No właśnie. Taka sytuacja to nie tylko obecna chwila. Od kiedy zamknął się szpital na Jana Pawła II (dawniej 1 Maja) nic nie powstało w zamian a tzw restrukturyzacje zmniejszyły ilość pozostałych łóżek. Przepełnienia są prawie normą juz od bardzo dawna i myślę że nie tylko na Kamieńskiego . Rodzic po ludzku ? Teraz powinna być akcja -Połog po ludzku. Przecież mamy 21 wiek a jaki jest komfort kobiet po porodzie to one same najlepiej wiedzą.
~lila2017-08-04 18:32:40 z adresu IP: (213.5.xxx.xxx)
Problemem jest to, że plan remontów szpitali nie jest uzgadniany globalnie we Wrocławiu i przez to nikt nie patrzy na konsekwencje zamknięcia poszczególnych placówek.
~Toja2017-08-05 16:21:36 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Myślę że jest uzgadniany tylko nie wiedzieć czemu ktoś pozwala na za bliskie siebie terminy wygaszania pracy oddziałów . Poza tym i bez tych zamknięc jest przepełnienie z chwilowymi okresami luzu . Po prostu jest za mało łóżek dla kobiet po porodach. One to wiedzą najlepiej.
~Krok dalej 2017-08-04 18:11:06 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Trzeba pójść krok dalej, na dziś udało się ugasić pożar ale za chwilę sytacja się powtorzy jakoś nie słyszę żeby urzędnicy mieli jakiś pomysł
~Mom2017-08-04 16:56:15 z adresu IP: (93.175.xxx.xxx)
mamusie sie ciesza ze zostaja....a kobiety ktore po teraz urodza beda lezec pokotem na porodowce na twardych materacach w koszmarnych warunkach skad zapewne wyjda do domu...brawo
~AAA2019-09-24 23:56:07 z adresu IP: (178.36.xxx.xxx)
~All2017-08-04 17:49:13 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
To nie hejt to logiczne myślenie.
~Dad2017-08-04 17:46:19 z adresu IP: (213.199.xxx.xxx)
hejterzy się zawsze znajdą
~All2017-08-04 17:45:12 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Jak to mówią kto pierwszy ten lepszy. O remontach porodowek już na wiosnę była mowa, trzeba się było przemyśleć wszystkie opcje nawet po za Wrocławiem a jak nie to prywatne kliniki też istnieją. W Oławie mają luźne majty, od poniedziałku sama na sali leżałam jak w prywatnej sali Polecam