"Skorumpowani" - dwugodzinne męczydło sięgające dna?
Ojca gra Jan Englert, szefa mafii Jerzy Trela. Mimo udziału takich aktorów oraz mistrzów sztuk walki "Skorumpowani" nie sprawdzają się - zdaniem recenzentów - ani jako film karate ani jako sensacja.
Nasz znawca Jan Pelczar stwierdził w swoim magazynie filmowym, że filmowcy sięgnęli dna. "Gazeta Wyborcza" napisała o "tandetnej podróbce, nieudolnym łubudubu z second handu, na poły amatorskim blisko dwugodzinnym męczydle".
Wszystko na temat filmu a także jego zwiastun można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej "Skorumpowanych".
A oto, co w "Klapsie" o filmie napisał Jan Pelczar:
Film błyskotliwy jak myśl, że Polakom temat korupcji się jeszcze nie przejadł.
„Skorumpowani" wywołują zdziwienie. Jak to możliwe, że powstaje sensacyjny film o wiele gorszy od „Reichu", fatalny nawet w porównaniu do serialowej codzienności „Kryminalnych", „Fali zbrodni" i „W 11". Ktokolwiek gra tu przełożonego i podwładnego z policji - niech już nigdy nie wraca na plan filmowy.
Rozumiem, że dialogów nie da się uratować. Ale, gdy słyszymy jakim głosem wypowiedziane są słowa w „Skorumpowanych" - wołamy o pomstę do kinooperatora.
Jarosław Żamojda lata po „Młodych wilkach 2" nakręcił film jeszcze gorszy i jeszcze bardziej sztuczny. Mógł sobie pozwolić na więcej. Może dlatego kobiety chodzą tu głównie topless - nieważne czy w klubie ze striptizem czy po domu, robiąc herbatę. Jedyna nadzieja, że kiedy w co drugich wiadomościach mowa o korupcji, sam tytuł „Skorumpowani" odstraszy widzów.
Jeśli nie wyjdą zapewne gdzieś na wysokości wyznań przełożonego z policji: „dupa spada mi ze stołka", „jestem za krótki, by bawić się w politykę" oraz „obawiam się, że naciski płyną z samej góry".
Obawiam się, że „Skorumpowani" sięgnęli dna.
Zobacz zwiastun filmu z portalu YouTube:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.