Lupa wraca do Wrocławia
Krystian Lupa przyznaje się do krakowskiego dziedzictwa teatralnego. Swinarski i Kantor to twórcze olśnienia, od których coś się dla niego zaczęło. Lupa studiował na ASP w Krakowie, potem wybrał reżyserię filmową w Łodzi, by w końcu trafić tam, gdzie dziś uczy młodszych, do krakowskiej PWST. Po studiach przyjechał na Dolny Śląsk. W Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze zrealizował: "Przezroczysty pokój", "Kolację" oraz witkacowskie "Nadobnisie i koczkodany", "Pragmatystów", "Macieja Korbowę i Bellatrix". Lupa twierdzi, że ten okres w jego dorobku to "teatr ujawnienia", próba przekroczenia granic i poznania człowieka od środka. Od połowy lat 80. artysta związał się ze Starym Teatrem w Krakowie. Tu powstały spektakle najistotniejsze w jego twórczości: "Marzyciele", "Bracia Karamazow", Kalkwerk", "Lunatycy".
W latach 90. zrealizował we Wrocławiu "Immanuela Kanta" wg Bernharda, a potem "Prezydentki" Schwaba i "Azyl" Gorkiego (2003). Jubileuszowe 200. przedstawienie "Prezydentek" odbyło się w środę (23.04). Po Wrocławiu Krystian Lupa reżyserował w Krakowie, Warszawie, a także za granicą, kontynuując ścieżkę prześwietlania kulturowych przemian współczesności i poszukiwania prawdy o miejscu artysty w dzisiejszym świecie. Ostatnio zainspirowała go twórczość Andy'ego Warhola ("Factory 2" w Starym Teatrze).
We wrocławskim Teatrze Polskim ma wziąć na warsztat tekst austriackiej noblistki Elfriede Jelinek. Trudno o bardziej transgresyjną literaturę i lepszy temat na powrót do Wrocławia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.