Zdrowa Bianka śle buziaki i dziękuje za pomoc. Rok temu polscy lekarze chcieli jej amputować obie gałki oczne
Równo rok temu zdiagnozowano u niej nowotwór obu oczu, dziś jest zdrowa. Rodzice Bianki z Wrocławia dziękują za pomoc i publikują film, na którym trzylatka pozdrawia wszystkich darczyńców.
To dzięki wsparciu m.in. słuchaczy Radia Wrocław udało się zebrać pieniądze pieniądze na kosztowne leczenie dziewczynki w Stanach.
Bianka miała zaawansowany nowotwór w obu oczach i rokowania polskich lekarzy były bardzo złe - jedyne, co proponowali, to amputacja obu gałek. - My postanowiliśmy szukać innych rozwiązań - mówi mama dziewczynki Katarzyna Socik-Drewnowska dodając, że leczenie przyniosło wspaniały efekt. - Bianka widzi. Jedno oko ma prawdopodobnie częściowo odklejoną siatkówkę, ale po Biance tego nie widać - biega, skacze, śmieje się, jest pełna energii - mówi mama trzylatki:
Bianka przeszła szereg zabiegów w klinice w Stanach Zjednoczonych. Leczenie było bardzo drogie, ale w bardzo krótkim czasie udało się zebrać 1,5 miliona zł.
Zastanawiałam się dziś, czy udawać że 25 lipca jest datą bez znaczenia... ale jednak nie jest. Rok temu zawalił nam się świat, życie rozsypało na milion kawałków... Pamiętam szok w oczach lekarzy ze szpitala przy Borowskiej, którzy bali się spojrzeć nam w oczy i wypowiedzieć słowo nowotwór, rak... gdy kazali natychmiast jechać do Warszawy mówiąc, że takich guzów w oczach jeszcze nie widzieli... Pamiętam, że nie spałam tej nocy. Pamiętam łzy męża, który odwiózł do dziadków 4 letniego synka... Do rana siedziałam przy komputerze czytając czym jest siatkówczak, jak to się leczy i jak to jest możliwe, że to przeoczyliśmy???? Przecież badaliśmy Ją regularnie: krew, mocz, nefrolog, laryngolog, alergolog, usg brzucha, RTG klatki piersiowej, prywatne wizyty pediatry. Przecież trzy miesiące wcześniej przeszła kompleksowe badania w szpitalu, a w rodzinie nikt nie chorował na raka... Przecież miała tylko 2 latka!! Dziś zdecydowałam, że jest to dzień, w którym jak najbardziej powinniśmy świętować i cieszyć się każdą chwilą, bo przecież dzięki Bogu i Wam, którzy daliście nam nadzieję..otworzyliscie swoje serca na potrzeby naszej córeczki, nie spełniły się "obietnice" pani profesor z Warszawy, która twierdziła, że Biani już nikt nie pomoże, tłumacząc nam, że dla ratowania życia córeczki musimy pogodzić się z tym, że usuną jej oba oczka...że to tylko kwestia czasu... Dlatego po milionkroć Wam dziekujemy... mając nadzieję, że za kilkanascie lat, już dorosła Bianka bedzie miała okazję sama Wam podziękować... Tymczasem... na filmiku Biania właśnie dziś, 25 lipca 2017r., w rocznicę diagnozy siatkowczaka obuocznego... dziękuje Wam osobiście! ♡♡♡ Oby zawsze była tak szczęśliwa jak dziś. Życzymy Wam i Waszym rodzinom zdrowia... Do końca naszych dni będziemy wdzięczni za Waszą wiarę i pomoc. Z całego serca DZIĘKUJEMY ♡♡♡♡♡ Rodzice Bianki.. Kasia i Paweł Drewnowscy z rodziną
Opublikowany przez Oba oczka widza wianki dla Bianki na 25 lipca 2017
ZOBACZ KONIECZNIE: W tydzień blisko 1,5 mln złotych dla Bianki
- Nie tylko pieniądze jednak tu się liczyły. Otrzymaliśmy mnóstwo telefonów i zapewnień od osób, których nawet nie znaliśmy, że zrobią wszystko, żeby uratować Bianeczkę. Dzięki nim uwierzyłam, że się uda - mówi Katarzyna Socik-Drewnowska.
Siatkówczak oka, na który zachorowała Bianka jest bardzo rzadką chorobą. Rocznie dotyka ona w Polce około 30 dzieci.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.