Miał 2,5 promila i prowadził... pociąg
W trakcie jazdy manewrowej lokomotywą wjechał na zajęty tor i uszkodził wagon. Dopiero wtedy okazało się, że 50-letni maszynista z Lubina jest pijany. - Tuż po wykolejeniu składu zatrzymali go pracownicy firmy ochroniarskiej - wyjaśnia starszy aspirant Sylwia Serafin.
- Jak się okazało mężczyzna miał w wydychanym powietrzu blisko 2,5 promila alkoholu. Na szczęście do zdarzenie doszło na bocznym torowisku, nikt nie ucierpiał, a także nie było utrudnień w komunikacji. Maszynista został zatrzymany przez policjantów i usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwym.
Chodzi o tabor firmy Pol-Miedź Trans, należącej do KGHM-u. W "Polskiej Miedzi" pracownicy przyłapani na jakiejkolwiek dawce alkoholu we krwi, automatycznie są zwalniani dyscyplinarnie. Pijanemu maszyniście grozi również kara więzienia - nawet do dwóch lat.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.