Trefl – PGE Turów 89:82: Lepsza gra, wynik ten sam
W drugim meczu nie brakowało emocji. Zgorzelczanie świetnie rozpoczęli spotkanie i szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Turów wykorzystał nieobecność Sauliusa Kuzminskasa, który zdominował walkę o zbiórki w pierwszym ćwierćfinałowym starciu. Wicemistrzowie w całym meczu zebrali aż 15 piłek więcej (46:31), ale nie potrafili tego wykorzystać.
W szeregach Turowa znów szalał Michael Wright, który nie mając naprzeciwko siebie litewskiego środkowego zdobywał punkty bez trudu. Wspierał go dobrze na deskach Brandon Wallace, ale co z tego, skoro obrońcy zgorzelczan nie byli w stanie zatrzymać obwodowych graczy Trefla. Gintaras Kadziulis do przerwy dziurawił kosz z każdej pozycji. Dzięki temu po dwóch kwartach to sopocianie cieszyli się z prowadzenia.
Do połowy czwartej kwarty trwała walka kosz za kosz, ale końcówka należała do gospodarzy. Mimo świetnej gry Konrada Wysockiego nie udało się przechylić szali zwycięstwa. Trefl zagrał skuteczniej, a biorąc pod uwagę brak kluczowego zawodnika udowodnił, że jest po prostu lepszym zespołem.
Teraz rywalizacja przeniesie się do Zgorzelca, gdzie Turów gra dużo lepiej. Limit błędów został już wyczerpany. Sopocianie prowadzą 2:0 i jeśli wicemistrzowie kraju chcą awansować do strefy medalowej muszą wygrać trzy kolejne spotkania. Po dwóch pierwszych trudno w to jednak uwierzyć.
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 89:82 (20:26, 31:19, 12:17, 26:20)
Trefl Sopot: Kadziulis 20, Kinnard 14, Hawkins 14, Kitzinger 12, Hlebowicki 11, Kowalczuk 8, Ratajczak 4, Malesa 4, Tsintsadze 1, Stefański 1
PGE Turów Zgorzelec: Wright 29, Wysocki 15, Gray 12, Wallace 11, Wójcik 5, Chyliński 5, Roszyk 3, Glavas 2, Loyd 0, Johnson 0, Bochno 0
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.