Pociąg z Wrocławia do Berlina w 3,5 godziny! Wystarczy dobrze poukładać rozkłady
3 godziny i 32 minuty. Tak szybko od rozpoczęcia Drugiej Wojny Światowej nie przejechał żaden pociąg z Berlina do Wrocławia. 2 godziny 38 minut - to był czas, w jakim słynny „Fliegender Schlesier“ - "Latający Ślązak" - spalinowy dwuczłonowy pociąg ekspresowy pokonywał ten odcinek przed wojną. Bez przystanków między Breslau a Berlinem. Po wojnie był jeszcze czas, gdy polski skład pospieszny ciągnięty przez lokomotywę potrzebował 4 godziny i 5 minut. Z roku na rok było coraz wolniej. Ostatnie regularne rozkładowe połączenie pospiesznemu "Wawel" zajmowało więcej niż 5 godzin.
A teraz, po latach, pociąg znów przyspieszył. W ubiegły weekend skład zamówiony przez berliński oddział partii SPD przejechał właśnie w 3,5 godziny. Organizatorem przejazdu był ekspert transportowy partii Jürgen Murach. Jako współpracownik berlińskiego senatu zajmuje się głownie poprawą połączeń kolejowych między Niemcami a Polską.
By udało się pojechać w tempie nie znanym na tej trasie od 70 lat, trzeba było poukładać przejazd jak puzzle - opowiada Radiu Wrocław Murach. Wąskim gardłem jest odcinek między Lübbenau i Cottbus - mocno wykorzystywany lokalnie i we fragmencie jednotorowy do miejscowości Horka. Tu trzeba było skład specjalny wstrzelić między lokalne regularne połączenia, by przejechać bez zatrzymywania się na światłach lub czekania na peronach nim przejadą połączenia planowe. Inaczej nie byłoby rekordu. W końcu trzeba było znaleźć odpowiedni skład dopuszczony do ruchu po niemieckich i polskich szynach - odpowiednio szybki, by osiągnąć dopuszczalne prędkości na zmodernizowanych odcinkach. Minimum to 140 km/h. Z pomocą przyszedł land Melkemburgia-Pomorze Przednie, gdzie Deutsche Bahn obsługuje połączenie między Lubeką a Szczecinem.
ZOBACZ KONIECZNIE: Pociąg Wrocław-Berlin na stałe? Są takie plany
Eksperymentalnym przejazdem socjaldemokraci chcieli udowodnić, że jest możliwa szybka i praktycznie bezkosztowa poprawa jakości połączenia miedzy Berlinem, Brandenburgią i Dolnym Śląskiem z Wrocławiem. Trzeba tylko chcieć i nie są konieczne żadne nakłady finansowe - to odpowiedź na pojękiwania rządzącej w Brandenburgii CDU, od polityków której raz po raz słychać, że by szybciej jeździć do Polski konieczna jest budowa drugiego toru na kilkudziesięciokilometrowym odcinku w Brandenburgii. Poza tym trzeba zelektryfikować trasę po niemieckiej stronie. To właśnie ten odcinek - między Cottbus i Horką wydłuża bezsensownie czas podróży - planowym pociągom zajmuje 2 godziny 50 minut. Te dwie godziny można by urwać - argumentuje Murach.
Po polska strona odcinka jest lepiej zmodernizowana niż niemiecka. Trasa od granicy do Wrocławia i dalej Opola jest nowoczesna; o prędkości dopuszczalnej 160 km/h, zelektryfikowana w całości, wyposażona w nowoczesne automaty sygnałowe.
Słabo wygląda też rozbudowa sieci kolejowej na północy - między Berlinem a Szczecinem. Tu także brakuje drugiego toru po niemieckiej stronie, a trasa przed granicą nie jest zelektryfikowana. Od lat modernizację obiecują kolejne senaty Brandenburgii i Berlina. Na razie na obietnicach się kończy. 2020 - to był rok, który w perspektywie miał oznaczać pełne uruchomienie połączeń niemieckiej stolicy z polskimi miastami na Dolnym Śląsku, w Lubuskiem i Zachodniopomorskiem. Teraz według informacji gazety Tagesspiegel jest mowa o 2023. To i tak optymistyczne, bo według Niemieckiej Federalnej Strategii Rozwoju Transportu Szynowego powinien to być dopiero 2030 rok.
A że zainteresowanie berlińczyków Wrocławiem jest - świadczy "Kulturzug“ uruchomiony między Berlinem a Wrocławiem, kursujący w weekendy od kwietnia 2016. Podróż kosztuje zaledwie 19 Euro, ponieważ jest współfinansowane przez wrocławski magistrat oraz landy Berlina i Brandenburgii.
Deutsche Bahn ogłosiła właśnie, że jest zadowolona z ponownie uruchomionego połączenia stolicy Niemiec z Warszawą. Liczba podróżnych między Berlinem a Warszawą i dalej Gdańskiem w pierwszej połowie 2017 roku wzrosła o 13%. (Warszawa: 12%, Gdańsk 18%). Chociaż Niemcy liczą się ze spadkiem liczby podróżnych na tym akurat odcinku. Tym razem po polskiej stronie rozpoczynają się duże prace budowlane na torach i podróż wydłuży się o godzinę. Przebudowa potrwa do czerwca 2019.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.