O rynku pracy w Rozmowie Dnia Radia Wrocław [POSŁUCHAJ]

BT | Utworzono: 2017-07-18 08:14 | Zmodyfikowano: 2017-07-18 08:14
O rynku pracy w Rozmowie Dnia Radia Wrocław [POSŁUCHAJ] -

Bezrobocie najniższe od 25 lat. Czy polski rynek pracy zaskoczy nas kolejnymi rekordowymi wskaźnikami? Główny Urząd Statystyczny opublikuje dziś dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w czerwcu. Ekonomiści wskazują, że w ostatnich miesiącach tempo wzrostu zatrudnienia nieco zmalało, ale nie wynika to z pogorszenia sytuacji w przedsiębiorstwach, tylko z braku rąk do pracy.

O tym jak radzą sobie w tych warunkach dolnośląskie firmy porozmawialiśmy z Markiem Pasztetnikiem - prezesem Zachodniej Izby Gospodarczej Pracodawcy i Przedsiębiorcy.



POSŁUCHAJ ROZMOWY DNIA:


Dariusz Litera: Prestiżowy włoski dziennik gospodarczy "Sole 24 Ore" napisał, że Polska może paść ofiarą własnego sukcesu gospodarczego, bo w naszym kraju zaczyna brakować wykwalifikowanych pracowników. Autor artykułu zwraca uwagę, że Polska jest krajem niepohamowanego wzrostu gospodarczego i najniższego w historii bezrobocia. Z jednej strony powinniśmy się cieszyć, ale z drugiej pracodawcy mają problem. Jak sobie z tym poradzić?

Marek Pasztetnik: Ciekawe pytanie, jak podejść do tego problemu? To, że jest niskie bezrobocie to na pewno jest dobrze, z punktu widzenia gospodarki. Pracodawcy będą musieli być innowacyjni i w podejściu do pracownika, i w podejściu do organizacji pracy.

O pracownika trzeba po prostu zadbać.

Oczywiście. Trzeba zadbać o organizację pracy, o efektywność pracownika oraz, i to ciekawe, o automatyzacje procesów pracy. To się już dzieje. Mamy na Dolnym Śląsku przykłady firm, które kapitalnie wykorzystują zdobycze techniki. Tworzą stanowiska na których automaty zastępują 8-10 ludzi.

Czyli powinniśmy szanować tę ludzką pracę?

Tak, a im ona będzie wyżej wyceniana, tym łatwiejsze będzie przejście na automatyzację czy zastępowanie pracy ludzkiej przez maszyny. Tego się nie zrobi oczywiście w miesiąc, rok, czy dwa, ale ta gospodarka będzie się automatyzować i będzie wzrastała jej efektywność.

Czy w tych prostych pracach człowieka zastąpią maszyny?

Uniwersytet Oxfordzki przeprowadził badania na temat przyszłości zawodów. Wyliczyli, że za 20 lat zniknie 50% zawodów.

Ale z pewnością pojawią się nowe.

Pojawią się nowe, ale w tych badaniach zwrócono uwagę przede wszystkim na rozwój nowych technologii i procesów automatyzacji, wypierających niektóre zawody. I to takie zawody, bez których, wydawać by się dziś mogło, nie wyobrażamy sobie funkcjonowania. Na przykład zawody prawnicze – pracę pomocników prawników, wszelkiego rodzaju analizy, będą wykonywać komputery. Lekarze również w pewnych sytuacjach będą mogli wspomagać się komputerem. Natomiast osoby, które zajmują się ludzkim ciałem, jak fizjoterapeuci, opiekunowie osób starszych, że pewne rzeczy np: opieka nad ludźmi starszymi, fizjoterapeuci, są raczej niezagrożone. Ponieważ Europa i Stany Zjednoczone są jednak społeczeństwami starzejącymi się, to te zawody będą się wręcz rozwijać. Te badania pokazują, że kończy się świat do którego jesteśmy przygotowani.
Wracając do dnia dzisiejszego: mamy problem, który częściowo wynika też z braków odpowiedniej statystki. Posłużę się przykładem niemieckim. Powszechność i obowiązkowość przynależności do Izby Gospodarczej wszystkich podmiotów gospodarczych w Niemczech, skutkuje niesamowicie rozwiniętą statystyką i bazą danych. Tam nie ma, jak u nas, urzędów pracy, a instytucje rynku pracy. A ważniejsze jest, jak reagować na rynku pracy. Trzy lata temu, kiedy mieliśmy dwucyfrowe bezrobocie, to nasze urzędy pracy działały na rzecz bezrobotnych, bo tu był problem. Ale teraz, kiedy to przedsiębiorcy zaczynają mieć problem, urzędy nie wiedzą jak pracować. Niemcy natomiast wiedzą z ośmioletnim wyprzedzeniem ile osób przejdzie na emeryturę, ile osób będzie miało jakie wykształcenie, ile będzie wakatów. Mieliśmy takie spotkanie w jednej z gmin, w której przedstawiono nam następujące dane: w przyszłym roku 8 tysięcy osób odchodzi na emerytury, 6 tysięcy kończy szkoły i wchodzi na rynek pracy, co znaczy, że brakuje nam 2 tysięcy w jednym roku. Czyli oni już wiedzą - mamy problem i żeby utrzymać tempo wzrostu, będziemy potrzebowali 2 tysiące osób, żeby wykonać zadania. My jeszcze nie potrafimy robić takich prognoz i właśnie dlatego działamy z opóźnieniem. Zaskakuje nas ta dobra informacja i trochę się nie jesteśmy przygotowani. Tutaj dodam, że, paradoksalnie, pomaga nam Ukraina i sytuacja konfliktowa w tym kraju. Trzeba powiedzieć wprost, że milion Ukraińców ratuje nam rynek pracy. Szacuje się, że we Wrocławiu jest 60-100 tysięcy takich osób.

Duże ośrodki "zassały" jednak Ukraińców na ten rynek.

Niekoniecznie duże. Mamy powiat oławski, który ma około 50 tysięcy mieszkańców, sama Oława – 34 tysiące, a Ukraińców, oficjalnie w powiecie zarejestrowanych, jest 20 tysięcy. To jest chyba rekord w skali Polski. Taka sytuacja powtarza się w miejscach o dużej koncentracji przemysłu. Wrocław, Oława, strefa kamiennogórska i, przede wszystkim, strefa wałbrzyska, gdzie są ulokowane duże zakłady pracy, zasysają właśnie bardzo pracowników zagranicznych. A to pomaga w utrzymaniu tempa wzrostu gospodarczego. Gdyby nagle ci robotnicy ze wschodu zniknęli, bo dostaną jakieś możliwości na zachodzie, to obawiam się, że będziemy mieli duży problem. Pamiętajmy, że nasza struktura opiera się na tym, że często jesteśmy podwykonawcami dla zagranicznych firm. A ta zachodnia koniunktura powoduje, że właściwie nie jesteśmy w stanie wypracować wszystkich zamówień, które moglibyśmy wykonać. To jest właśnie taki głos przedsiębiorców: „Mógłbym robić więcej, ale nie ma spawaczy, ciągle mi ich brakuje". A spawacz przychodzi do firmy i zaczyna rozmowę od 40 złotych netto na godzinę. To już są naprawdę dobre stawki.

Jednak przez lata, kiedy był rynek był rynkiem pracodawcy, te stawki były niedoszacowane.

Tak, ale pamiętajmy, że ten rynek pracodawcy funkcjonował, kiedy podjęliśmy decyzję, że wprowadzamy kapitał obcy i przyciągamy go niską wartością pracy. Musieliśmy to frycowe zapłacić, tylko za późno zaczęliśmy regulować rynek i wynagrodzenia. A teraz robimy to skokowo i to też nie dobrze. Bo jeśli płaciliśmy za coś 20 złotych, a po upływie pół roku podwajamy stawkę, to ciężko to zasymilować w produkcie i we wzroście cen, ze względu na łańcuch dostaw. Nie mieliśmy danych, żeby przewidzieć bieżącą sytuację dwa lata wcześniej. Zderzamy się z nią i musimy działać tu i teraz.

Jaki jest dzisiejszy polski pracownik i dlaczego wciąż nie jest przystosowany do nowych warunków na rynku pracy, do innowacyjności gospodarki?

Często pojawiającym się tu określeniem jest mobilność. Mówi się o niej w strategii województwa dolnośląskiego, w kontekście dojazdów do pracy. I to też jest element, nad którym powinniśmy pracować. W państwach zachodnich Unii Europejskiej, średni stosunek mieszkań własnościowych do wynajmowanych wynosi 50/50. To powoduje, że młodzi ludzie nie są przywiązani do jednego miejsca, ojcowizny, mieszkania kupionego na 30-letni kredyt. Łatwiej im szukać i podejmować pracę 100 czy 200 kilometrów dalej. Wydaje mi się, że w Polsce ta sytuacja również miałby potencjał do rozwoju, gdyby stworzono ku temu dobre warunki. Rządowy program mieszkań na wynajem mógłby taką rolę pełnić, ale ponieważ daje możliwość wykupienia w przyszłości wynajmowanego w ten sposób mieszkania, de facto tę mobilność zmniejsza. A dobre wynagrodzenie i praca, mogą przecież motywować do przeprowadzenia się do innej miejscowości.

Na taką sytuację trzeba pracować latami, a tymczasem możemy cieszyć się z rekordowego spadku bezrobocia.

Oczywiście, że należy się cieszyć. A wysokie bezrobocie wcale nie służy pracodawcy. Jeśli pracownicy są zadowoleni, to państwo może powiedzieć „Przyjrzyjmy się waszym pracodawcom, bo jeśli im za chwilę będzie źle, to wam, pracownikom, również za chwilę będzie źle.


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Tomasz2017-07-18 11:48:31 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Proponuję zobaczyc oferty w pup Lwówek śl i nie opowiadać takich bzdur jak to u nas jest super.