Zaczęła się przebudowa najstarszej kolei linowej w regionie

Stary wyciąg będzie działał do września, tak długo jak to będzie możliwe. Pierwszy etap przebudowy, czyli wymiana archaicznego krzesełka na wyciąg kanapowy i modernizacja dolnej i górnej stacji linowej pochłonie około 30 milionów złotych i ma zakończyć się do świąt Bożego Narodzenia.

- Jako, że prace są prowadzone w parku narodowym użyty będzie sprzęt trochę jak z Gwiezdnych Wojen - mówi Artur Dobrowolski, wykonawca robót. Między innymi krocząca koparka, która powoduje mniej szkód w przyrodzie niż gąsienicowa, ale nie tylko ona:

- Będzie koparka krocząca, będzie śmigłowiec który będzie górne całe stopy, górną stacje wszystko będzie lane ze śmigłowca, bo nie pozwala na to jakikolwiek transport czegokolwiek. Logistyczna trudność jest, ale myślę, że powinno wszystko się udać i powinno być dobrze.

Stanie 17 nowych podpór, wyższych niż obecne, dla niepełnosprawnych będą gondole , a dla pozostałych 4-osobowa kanapa która na Kopę będzie wjeżdżać w kilka minut.

Ryszard Warecki, prezes Miejskiej Kolei Linowej w Karpaczu mówi, że, choć budzi to pewne kontrowersje, ławki nie będą miały montowanych osłon chroniących pasażerów przed wiatrem:

- Dużo ludzi narzeka, że co to nie ma tego? Nie ma osłonek? Byłoby lepiej, wiatr by nie wiał. To nie jest tak do końca. Jak jest wiatr to można wyjechać - 6,5 minuty na górę teraz będzie się jechało. Natomiast przy silnym wietrze będzie można wyjechać. W innym wypadku jakby były te osłony założone wyciąg musiałby stać, bo mogłoby doprowadzić do spadnięcia liny z krążków do katastrofy budowlanej.

W czasie robót z kolei na Kopę nie będą mogły korzystać osoby na wózkach, gdyż przez górną stację będzie się wychodzić po schodach. Po zakończeniu robót dla niepełnosprawnych ruchowo będą do dyspozycji dwie, a później cztery gondole pozwalające na wygodną jazdę.