Komunistyczny zbrodniarz już za kratami
Jan M., były zastępca komendanta milicji z Lubina, długo bronił się przed odpowiedzialnością. Mimo, że sąd już blisko 10 lat temu uznał go winnym, to były milicjant, który dowodził akcją komunistycznych służb podczas masakry w Lubie w 1982 roku, grał na nosie wymiarowi sprawiedliwości, zasłaniając się złym stanem zdrowia. Ostatecznie wszystkie instancje orzekły, że po 35 latach od wydarzeń w Lubinie, zbrodniarz trafi za kratki. Do więzienia na ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu Jan M. został doprowadzony przez policję we wtorek późnym południem. Teraz więzienni lekarze mają stwierdzić, czy może on odbywać karę we Wrocławiu, czy też trzeba będzie go przenieść do Łodzi, gdzie znajduje się oddział szpitalny.
Między innymi z rozkazu Jana M. milicja 31 sierpnia 1982 roku otworzyła ogień do protestujących robotników. Zginęły wtedy trzy osoby: Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak. Były zastępca komendanta MO z Lubina w więzieniu ma spędzić 3 lata i 6 miesięcy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.